Polak szary
/ 79.162.57.* / 2011-04-14 22:19
To taka jest polityka rządy, walczy z dziurą budżetową i ZUS wymaga od lekarzy-orzeczników, odrzucania takiej liczby wniosków. Można nawet wcale pominąć instytucje orzecznika, tylko z automatu, losowo, odmawiać renty nawet co drugiemu kalece... Część z nich sama rezygnuje, nie ma zdrowia i siły, wiedzy i zacięcia - aby nadal walczyć o swoje, część umrze nie doczekawszy wyroku po kilku latach sądzenia się z ZUS. Jakaś Komisja Lekarska Kwalifikacyjna, rodzaj Sądu Koleżeńskiego Lekarzy - niezależna od rządu i od ZUS, powinna przebadać tych orzeczników ZUS-owskich, którzy najwięcej mają "odrzutków" rentowych- czy oni jeszcze mają prawo nazywać się lekarzami, czy już tylko urzędnikami, bez serca, bez wierności przysiędze Hipokratesa, na pasku ZUS (Rządu). Wielu tych orzeczników ma na sumieniu ludzkie tragedie, często odsyłają do pracy prawdziwe kaleki, które potem umierają na stanowisku pracy lub powodują wypadki w miejscu pracy, z powodu swojej niepełnosprawności. Wprawdzie od kilku już lat sądy zasądzają wreszcie odsetki od ZUS, od sporów sądowych, przedłużanych celowo i rozmyślnie przez ZUS - ale te odsetki nie płacą orzecznicy, tylko my, podatnicy, za celową i nieludzka politykę urzędników ZUS, wymuszających na orzecznikach wysoką wydajność, liczoną stosunkiem procentowym odrzucanych wniosków rentowych... Prawdziwy lekarz, nie ma co szukać na etacie orzecznika ZUS, bo go skasują po miesiącu pracy!