Witam, nurtuje mnie pytanie (osobiście nie zaciągnąłem jeszcze kredytu). Co dzieje się w przypadku gdy definitywnie zostaje wypowiedziana umowa przez bank w efekcie braku spłat rat (tu pomijam że Bank szuka innych sposobów na uelastycznienie możliwości spłaty przez kredytobiorce). Przykład
Nieruchomośc zakupiona w 2008 roku za 400 000 zł. Aktualnie 2010 jej wartośc wynosi 320 000 zł. Przez dwa lata spłacono 20 000 kapitału. 400 000 - 20 000 = 380 000. I teraz w 2010 kredytobiorca nie ma możliwości dalszej spłaty zaciągniętego kredytu nawet po próbach kompromisu ze strony banku. Bank przejmuje nieruchomość i każe dopłacić 380 000 - 320 000 = 60 000 zł czy przejęcie nieruchomości rozwiązuje problem kredytobiorcy i nie musi już oddawać Bankowi 60 000 zł. Byłbym wdzięczny za odpowiedź na kim dokładnie spoczywa ryzyko utraty wartości nieruchomości na Banku (nie musi dopłacać 60tyś) czy na kredytobiorcy (musi w tym przykładzie dopłacić 60tyś).
Pozdrawiam