Mam pytanie.

Rodzice mają użyteczność jakiejś części zapisanego na mnie przez nich domu.

Od czasu gdy postanowili mi to zabrac, tak naprawde bez zadnych podstaw, przyjezdzają tu złośliwie i siedzą całymi dniami. Dokuczają mi słownie i cały czas próbują mnie prowokować do awantury.
Uważają, że się tu panosze i odkąd to dostałam "obroslam w piórka".
Myślą również, że mają tu większe prawa ode mnie, a właściewie, że ja nie mam żadnych, bo to było, jest i będzie ich, a ja czuję się psychicznie zniewolona.
Dodam także, że mają motyw, aby mi to zabrać, gdyż chcą wprowadzić tu syna alkoholika.

Mam także psa, którego wzięłam z przytuliska.
Darczyńcy twierdzą, że zagraża on im i nie pozwalają trzymać go w domu ani na klatce tylko na dworzu, gdzie pies nie może być taki mały na takiem mrozie.
Jest to zupełnie niemożliwe aby pies im zagrażał gdyż jest on szczeniakiem, który ma 3 miesiące :).
Twierdzą też, że niszczy im ICH drzwi.

Czy mam prawo do trzymania tego psa nawet w domu?


I czy jest możliwość cofnięcia użyteczności gdy darczyńcy są uciążliwi?