Morpheo - bądźmy normalni, jeżeli zawiadomienie dotrze w terminie i jest prawidłowo sporządzone, nie ma siły trzeba klienta wypuścić.
No chyba, ze sugerujesz fałszowanie dokumentów.
Zwłaszcza że CU posiada normę ISO, która gwarantuje terminowe załatwienie sprawy, ale złożonej w terminie i w sposób poprawny!
A dziwnym trafem najwięcej zawiadomień spływa do PTE (wszystkich) w ostatniej chwili...
I później akwizytorzy ściemniacze tłumaczą się nieudolnie, że to stare PTE nie chce ich wypuścić: "nie to nie ja zawaliłem -> to oni!"
I proszę odpuśćmy sobie te bajki o ratownikach kwitnących na trawnikach pod balkonami ofiar, napastujący je w parku, to bajki dobre dla słuchaczy ojca dyrektora - nikt rozsądny nie będzie się w nieskończoność produkował, szkoda czasu - jeden kontakt, umówienie spotkania i rozmowa - wystarcza.
Bo ja także mogę mieć w zanadrzu kilka odpowiednio podkoloryzowanych historyjek o miglancach sprzedających transfery.
Wiem jak trudno jest dobrze sprzedać transfer i wiem jak trudno jest uratować dobrze sprzedany transfer.
Naprawdę dobrze sprzedany transfer - niezależnie do jakiego OFE jest nie do uratowania i to widać od razu.
I tylko oferma nieudolnie sprzedająca transfery skarży się, że coś nie wyszło, bo to Ci drudzy zepsuli całą zabawę...
Proste?
I widać to w terenie, widać na tym forum, gdzie czasem produkują się niedouczeni mitomani i "miszcze ortografii", których jedynym atutem jest duża buzia. Nie czarujmy się, ale u osobnika nie potrafiącego poprawnie sklecić kilku zdań w języku ojczystym, czy też posiadających jakieś dziwne mniemanie o terminach doręczeń Poczty Polskiej, wzrasta prawdopodobieństwo popełnienia błędu formalnego...
A później szukamy winnych po tej drugiej stronie, zamiast zastanowić się jak uniknąć więcej tego typu pomyłek...