barakuda
/ 2008-09-20 14:15
/
Uznany Gracz Giełdowy - przez aklamację
Nasze forum staje się powoli doskonałą płaszczyzną wymiany (ścierania się ) poglądów,wymiany info z najróżniejszych źródeł , artykułowania oczekiwań i marzeń, promocji i "antypromocji " posunięć inwestorskich.... i to bardzo dobrze.
Jest jednak podział na forum , który ( wydaje mi się) nie został jeszcze nazwany...
To podział na teoretyków -znawców makroekonomii i całego obrzeża oraz praktyków- zwyczajnych graczy, hazardzistów, inwestorów wszelkiej krótko-, długoterminowej i innej maści.
Podział ten jest o tyle pozytywny , że pozwala na dokształcanie wzajemne obu grup , ale i niebezpieczny ....
Rodzi bowiem konflikty i waśnie nierozwiązywalne....
Jak może bowiem gracz , który właśnie zakończył DT z wynikiem +15% czytać ze spokojem dywagacje n.t :jutro koniec świata ...a argumenty?... padł jakiś bank na innej półkuli, zastrajkowali górnicy w kopalni miedzi na antypodach, jakiś Niezwykle Ważny Analityk zza Wielkiej Wody powiedział , że...ble,ble,ble...
Z drugiej strony : jak może teoretyk ,z głową nabitą Makromądrościami ,czytać ze spokojem o tym jak spekulanci naganiają się nawzajem na zakup walorów dawno skazanych( przez teorię ) na bankructwo...
Pojawiają się wtedy "rozjemcy" , którzy wylewają na wzburzone wody teksty typu : płyń z trendem, nie walcz z rynkiem...i inne gładkie "cytaty"...
Nic to jednak nie daje : są nadal tacy, którzy słysząc niemożliwe!, robią wszystko , żeby udowodnić coś odwrotnego...:-)
Gdyby trzmiel wiedział ile waży, nigdy nie wzbiłby się w powietrze. Prawa fizyki nie pozwalają.
Gdyby praktyk bez reszty zawierzył teoretykowi, zginęliby obaj z głodu . Niepracujący praktyk ( bo recesja) nie zapłaciłby za analizy teoretykowi(piszącemu o recesji)...:-)