Pic na wodę. Najważniejsze, że dostęp do najbardziej wrażliwych danych będzie miał pan "Nie Wiadomo Kto" upoważniony przez innego Pana "Niewiadomego", który uzyskał szerokie uprawnienia od "Nienazwanej" komisji złożonej z członków o objętych tajemnicą personaliach. I w ten sposób informacje, których ja jestem właścicielem, a placówka służby zdrowia - powiernikiem i cerberem - będą dostępne... No właśnie? Komu? Może firmom ubezpieczeniowym z Zachodu, które "ratując polską służbę zdrowia z zapaści" dostaną gotową i przebogatą bazę wszelkich danych? Mam dziwne wrażenie, że ktoś tu za nasze pieniądze zakłada nam smycz na nasze szyje. Teraz tylko czekać, jak za te smycz solidnie pociągnie.

Nad cyfryzacją pracowano już w roku 2000 po wprowadzeniu kas chorych, ale służba zdrowia bała się, bo miał być wgląd co się w niej dzieje. Może się mylę, ale chyba tylko Sośnierz uruchomił to na Śląsku (i to w okrojonej wersji). W Szwecji taki system działał już w latach 70ych. I działał dobrze. U nas pewnie proponowano decydentom zbyt małe łapówki.

trzeba było zacząć tą cyfryzacje za króla Chrobrego to byście zdążyli na czas.

Już w 1987 lub 1988 roku otrzymałem kartę magnetyczną systemu rejestracji usług medycznych. Do tej pory jet nieaktywna, bo system jakoś tak nie wystartował. Dzięki temu lekarz może "widzieć" mnie na wizycie, "wyciąć" mi to i owo, choć ja u niego nie byłem, ale on weźmie kasę. A to, jak wiemy, często się zdarza.

Macie tę swoją uczciwie i ciężko pracujące dla Polski i Polaków Platformę Obywatelską. Czego się nie tknęli to albo spieprzyli albo "przekręcili".