Niby tak.
Z drugiej strony jakby wszyscy siedzieli na dupie to kursy by wcale nie rosły (ani nie spadały) bo wszyscy by siedzieli na dupie.
No chyba ze tylko my siedzielibyśmy na dupie. Ja mam pomysł Warren. Kupujemy
akcje a potem miesiąc od 9.00 do 16.15 walimy wódę. Raz u Ciebie raz u mnie coby się żony nie ząbkowały. Potem sprzedajemy akcje, odejmujemy od zysków koszt wódy. Za resztę kupujemy hepatil. 2 tygodnie przerwy. Jak się skończy hepatil to kupujemy
akcje i walimy wódę.
Jak myślisz? Moglibyśmy mieć niezłe wyniki.
A określenie "rajd św. Mikołaja" nabrałoby nowego wymiaru :D