Krótka pamięć amerykańskich inwestorów
Gracze w USA usiłowali szybko zapomnieć o problemach z rynkiem nieruchomości. Nawet raport stowarzyszenia handlarzy nieruchomościami (NAR) nie psuł im humoru. NAR piąty miesiąc z rzędu obniżyło prognozy dla rynku nieruchomości. Stowarzyszenie uważa, że sprzedaż i cena domów będzie do końca roku spadała.
Poprawiały za to nastroje zapewnienia Roberta Steela (podsekretarzu skarbu) oraz Kevina Warsha (gubernator Fed), którzy zapewniali, że problemy rynku kredytów ryzykownych nie wywołają szerszego kryzysu. Przysłużyła się też bykom wypowiedź przedstawiciela SEC (odpowiednik naszej byłej KPWiG). Erik Sirri stwierdził, że Bear Stearns da sobie radę z problemami funduszy hedżingowych, których produkty bazowały na kredytach hipotecznych. Wyrojenie się tak wielu „oficjalnych" optymistów sygnalizuje, że zaniepokojenie sytuacją na rynku kredytów rośnie. Dzięki tym zapewnieniom rosły ceny akcji w sektorze finansowym.
Mimo spadku ceny ropy drożały
akcje w sektorze paliwowym, ale przypisać to można kolejnym pogłoskom i zapowiedziom fuzji i przejęć w sektorze surowcowym. Te wszystkie informacje w połączeniu z polowaniem na „tanie" po wtorkowej przecenie
akcje doprowadziły (w końcówce sesji) do wzrostu indeksów, ale powody tej zwyżki są więcej niż wątpliwe. Nie zmienia to postaci rzeczy, że trend boczny nie jest na razie zagrożony.
Po sesji Motorola ostrzegła, że w drugim kwartale miała stratę, a sprzedaż telefonów komórkowych w tym roku nie przyniesie zysku. Kurs po sesji spadł tylko o 1,1 proc. Nastroje w handlu posesyjnym się przez to nie popsuły, bo indeks tego handlu (AHI) kosmetycznie wzrósł. Dzisiaj jednak kolejna duża spółka, Sony Ericsson, opublikowała raport kwartalny - był znacznie słabszy od prognoz analityków. Ciekaw jestem, kiedy ilość ostrzeżeń i niewypełnionych prognoz przekroczy masę krytyczną. Jest ich już naprawdę w tym kwartale dużo.
U nas wczorajsza sesja w USA nieznacznie nastroje graczom poprawi, ale nie da też sygnału do gwałtownych zwyżek. Należy oczekiwać wzrostu na początku sesji, a potem stagnacji lub spadku (zależy to od zachowania rynków Eurolandu) i czekania na pobudkę w USA (koło godziny 14.00). Tym razem to Amerykanie powinni zadecydować o tym jak skończy się nasza sesja. Widać już jednak, że rynek małych spółek rozpoczął dłuższą korektę. MWIG40 zachowuje się fatalnie.
cytat pana Kuczyńskiego