Oszolomowaty
/ 89.229.92.* / 2011-09-21 09:43
Kika czytacie? Hej!! To już lepiej Kiepskiego sobie obejrzyjcie - jego analizy okazują się celniejsze niż tych różowo-czerwonych profesorów.A tutaj coś o czym POmedia milcza jak zaklete:
"...Tylko ciekawostkami warto się zajmować w tym, teoretycznie, ciekawym czasie. Jedna z ciekawostek przyprawia mnie o niezły humor. Właściwie nic wielkiego sztabowcy PiS nie wymyślili, trzeba raczej powiedzieć, że polecieli standardem, mimo wszystko szczęki opadły tak mocno, że nie ma czym ugryźć. Plakat z „Aniołkami PiS” robi furorę i trudno się dziwić, bo tylko ślepy, taki w ogóle, ewentualnie politycznie, nie zobaczy na plakacie lasek jakich mało i to jest pierwsze zaskoczenie. Nie należę do szarmanckich egzemplarzy, tu i ówdzie uchodzę z neologizm, czyli „seksistę”, dlatego mogę sobie pozwolić na pewne krytyczne uwagi. Z tej „galerii”, trzy Panie powalają urodą, reszta nie jest brzydka, ale nie w tym rzecz i jeszcze nie koniec, dopiero do połowy szczęka oklapnięta. Wiadomo powszechnie i jako facet mogę, w pewnym zakresie, obiegową opinię potwierdzić, że mężczyźni w kobietach najbardziej boją się urody i inteligencji. Pech chce, a może dobry Bóg, że Panie z PiS dysponują jednym i drugim. Miałem okazję widzieć, przynajmniej dwie w rozmowie z dziennikarzami TVN i proszę mi na słowo oraz wrażenie uwierzyć, że w tych rozmowach blondynkami byli: Kuźniar, Mrozowski w roli tlenionej blondynki. Nie ma jak ugryźć młodych, pięknych i co najmniej niegłupich kobiet, które reprezentują dokładnie przeciwny obraz PiS niż monotonnie i do torsji kreowany obraz medialny. Gdy się porówna te Panie, ze słodkimi paprotkami Napieralskiego, widać przepaść, co najgorsze, w tych kluczowych momentach. Lewicowy nadwiędnięty kwiat medialny i całe „lepsze towarzystwo” najciężej znosi tę przepaść między tym co widać i słychać, a tym czym do tej pory się okłamywali i pocieszali. Okazało się nagle, że piękne, inteligentne, rozsądne i szanujące siebie kobiety, mogą być katoliczkami, patriotkami i jeszcze gorsze reprezentować „obciachy”. Kompletny i bolesny dysonans poznawczy, zupełnie sprzecznym z wygenerowaną modą, bezideowych jajcarzy i profanatorów. Więcej trzeba powiedzieć, okazuje się, że te nowoczesne i światowe, albo machają cyckami w CKM, albo zjeżdżają po rurze i to tak, że nawet lewicowy, tęczowy Rysio kpi sobie nieludzko. Z nieba spadają aniołki PiS i nie ma jak zjawiskowości wykpić, nie ma jak ugryźć tematu, zatem gryzie się jak umie i tym, czym się ma, a właściwie nie ma. Takich rzeczy jak, kto kogo obraził, wykluczył społecznie, sponiewierał, potraktował „mową nienawiści”, mamy w telewizjach i na portalach całą armię. Nie tak dawno największym przebojem był niejaki Węgrzyn, który się zachował jak zdrowy chłop, ale nie zostało mu odpuszczone.
Po Węgrzynie, przez blisko tydzień królował Hoffmann, który mało elegancko, ale zdecydowanie precyzyjnie określił tożsamość wieśniaków z PSL. Przy tych dwóch, to co zrobili gówniarze z młodzieżówki PO, jest kaszką na rozcieńczonym mleku. Młode byczki z PO, w bezsilności i z opuszczonymi szczękami, „zaprosiły” do debaty konkurencję płciową i polityczną następującym hitem: ” hej suczki, my znamy wasze sztuczki”. Pewnie dla wielu czytających felieton, będzie to zupełne zaskoczenie, nerwowo zaczną szukać po sieci właściwych cytatów, odniesień i doniesień. W tym odruchu będzie tkwić prawdziwa kwintesencja nieustannego zjawiska nagłaśniania jednych i wyciszania drugich. Hoffmann razem z Węgrzynem wzięci są jak małe białe misie, słodziutkie głuptaski, przy burakach z młodzieżówki PO, na czele z szefem buraków, niejakim Dariuszem Dolczewskim, obecnie kandydatem na sejm z ramienia PO, miejsce 12, co by oznaczało, że raczej do spółdzielni Grabarczyka nie należy. Być może coś mi umknęło, ale od zmierzchu do świtu nie widziałem w TVN24 zaproszonej ekspertki, profesor Środy, nie zauważyłem podsekretarza Arułkowicza, nie było posła Wunderlicha, tęczowego Ryśka, działaczki Szczuki, ani nawet słynnego pogromcy „seksistów” i „homofobów”, czyli redaktora Knapika, z pełną gębą światowych frazesów.
Żadnego chamstwa, żadnego seksizmu, żadnej afery, żadnego skandalu i mowy nienawiści. Cisza w eterze i tym sposobem buraczany szef młodzieżówki PO się nie wylaszczył i nawet lansikiem nie potraktował, co Hoffmanowi i Węgrzynowi media załatwiły gratis. Tak bardzo nie da się ugryźć zwykłego i starego jak świat wyborczego zagrania PiS. Dziwić się trudno, że taka próba szczerbatego ukąszenia skończyła się solidarnym milczeniem medialnym, dzięki temu zdychający schemat i podział na ładnych, bogatych oraz inteligentnych, przeciwstawionych brzydkim głupkom ze skrzydła B będzie zdychał wolniej. Ten podział praktycznie już dawno jest żywym trupem, ale poudawać da się jeszcze długo. No i jeszcze taka ciekawostka w formie zakładu. Kogo obstawić? Kto poleciał za ten numer w wykonaniu naczelnego buraka młodzie