Sposób na fortunę, oddaję za friko (niestety trzeba mieć kapitał początkowy więc nie dla wszystkich):
Zakładamy firmę, jakaś przyszłościowa branża, internet już był więc np. jakieś BIO. BIO brzmi dobrze. Biopaliwa wziął kolega z podwórka, musimy więc znaleźć inne BIO. Rozpoczynamy działalność, budujemy fabrykę, coś tam nawet produkujemy. Ściągamy do pracy załogę, zaś do najważniejszej komórki PR - fachowców najlepszych z możliwych. Fabryka pracuje, komórka PR daje pokaz majstersztyku, wprowadzamy więc firmę na giełdę i emitujemy następne
akcje na rozwój i przejęcia, emitujemy, emitujemy, emitujemy....
Jak już BIO przestanie działać otwieramy nową firmę i zajmujemy się np. eksploatacją złóż wody na księżycu czy innym marsie i .... emitujemy, emitujemy, emitujemy....
Dymanko bez mydła, a Machiavelli to może nam co najwyżej buty czyścić