Zwłaszcza gdy z prostych rachunków wynika, że za te same pieniądze można dziś kupić trzy przestronne pokoje zamiast dwóch małych wtedy.

Gdzie???!!!
Polski rynek mieszkaniowy w końcu znormalniał.

Skoro znormalniał to po co ta uwagi:

Co prawda w zeszłym roku liczba oddawanych mieszkań spadła, ale wzrosła za to liczba rozpoczynanych budów.

i
Wywoła tym samym polski kryzys i wówczas po stabilizacji rynku nieruchomości zostanie już nawet nie dziura w ziemi, a lej po bombie.

No to jak w koncu? Jest powód do optymizmu, czy do rozpaczy? Panie Czujko - czy jest pan pewien, ze wybrał własciwy zawód? Nie myślał pan o tym, zeby zająć się np. projektowaniem wnętrz, korzenioplastyką lub kowalstwem artystycznym?

to sobie kup, nawet kilka.

A ja myślę że to jest kolejne zaklinanie rzeczywistości. Najpierw trąbiono że właściwie ceny nie spadają. Poźniej że się stabilizują. A teraz zaczyna się pobąkiwać że może spadną. Wczoraj wpadła mi w rece gazeta z ogłoszeniami i co czytam że na Bielanach developer sprzedaje mieszkania po 6200 z metra. Wszedłem więc na gratkę i okazuje się że w okolicy cena nie spada poniżej 7500. (porównywałem mieszkania 100 metrowe). No wiec jeśli to nie jest spadek cen to chyba jestem słaby z matematyki. A teraz kilka faktów.
Developerzy rozpoczynają nowe inwestycje bo w nowych mogą zaproponować niźsze ceny. W starych nie mogą. Bo to tak jak by kierowca sprzedając bilety na autobus pierwszym 20 sprzedał bilety po 10 złotych a następnym po 7 złotych. Po drugie wiele osób kupiło mieszkania na handel w kredycie zazwyczaj we frankach i teraz się z tych psełdoinwestycji nie mogą wycofać bo niby jak. I o tym doskonale wiedzą developerzy bo jak ktoś kupuje 10 mieszkań i do tego ma hiszpańsko brzmiące nazwisko to raczej nie zamierza przesiedlić swojej rodziny ze słonecznej Hiszpanii do wspaniałego chłodnego kraju nad Wisłą. No i dlatego Developerzy się tak nagle wzięli za budowanie mieszkań. Bo wiedzą że za chwilę skończy się rodzina na swoim, że jak Tuska zaciśnie pasa po wyborach to może być nie różowo. Szaleństwo inwestycyjne na EURO już wygasa. itd. Wiec tych ostatnich naiwnych trzeba z rynku zebrać. A inwestycja budowlana trwa około dwóch lat. A zatem koło 2012 zakończą inwestycję. A wtedy na rynku budowlanym może być różnie. Zleceń będzie mało a budowlańców dużo. A więc cena budowy PUM spadnie a wtedy znowu będzie można obniżyć cenę lub zachować na niezmienionym poziomie co defakto oznacza spadek. Nie ma kompletnie żadnego uzasadnienia do podwyżki cen. To znaczy jest jeden jeśli wejdziemy do strefy Euro to znowu nastanie era taniego pieniądza i wtedy znowu wzrośnie zdolność kredytowa jelonków. Ale mam nadzieję że Komisja Nadzoru wprowadzi jakąś kolejną rekomendację i nie będzie ona spóźniona ja rekomendacja T o trzy lata. A tak na marginesie cena PUM-u to około 2-3 tyś. do tego grunt 0,5-1 tyś to daję średnią cenę na poziomie ca. 5-6 tyś więv jest trochę miejsca na obniżki. I po tyle już widziałem mieszkania w Warszawie u developerów. Tyle że na peryferiach.

Autor wyraźnie nie rozumie obecnej rzeczywistości budżetowej skoro porównuje Tuska do Gierka. Mam wrażenie, że ten artykuł niewiele wnosi informacyjnie.