brydzia
/ 2007-07-18 08:33
/
10-sięciotysiącznik na forum
środa, 18 lipca 2007
Posesyjne zagrożenie dla obozu byków
Przebieg wtorkowej sesji w USA potwierdził, że amerykańscy gracze są coraz mniej obawiają się o rozwój sytuacji. A powinni byli trochę się niektórymi sygnałami zaniepokoić. Na przykład dane o inflacji były niejednoznaczne. Okazało się, że inflacja w cenach produkcji (PPI) nieoczekiwanie spadła, ale inflacja bazowa PPI (baczniej obserwowana) wzrosła o 0,3 proc. Całkowicie zlekceważony został raport stowarzyszenia budowniczych domów (NAHB). Indeks rynku nieruchomości spadł z poziomu 28 do 24 pkt. (najniżej od 1991 roku). Oficjalnie oczekiwano, że pozostanie bez zmian, ale rynek i tak wiedział swoje. Skoro wszyscy mówią, że sytuacja na rynku nieruchomości jest zła to, spadek indeksu nikogo nie zdziwił.
Teoretycznie można powiedzieć, że nie ma nic dziwnego w tym, że indeksy rosły, skoro spółki publikowały lepsze od prognoz wyniki. Przed sesją raporty kwartalne opublikowały Coca Cola, Merrill Lynch oraz Johnson& Johnson. Coca Cola i Johnson& Johnson miały wyniki nieznacznie lepsze od oczekiwań, a Merrill Lynch znacznie lepsze. Problem jednak w tym, że prognozy są bardzo zniżone, a kursy akcji tych trzech spółek... spadały. Merrill Lynch zasygnalizował, że widzi nadal problem rynku kredytów hipotecznych, a Johnson& Johnson, mimo opublikowania dobrych wyników, nie podniósł prognozy na cały rok. Generalnie widać było, że spadek cen jest prostą realizacją zysków zgodnie z zasadą „kupuj pogłoski sprzedawaj fakty". Niczego to jednak graczy nie nauczyło, bo przed publikacją raportów kwartalnych rosły ceny akcji Intela I Yahoo.
Po sesji reakcja na raporty kwartalne, które opublikowały te spółki była negatywna. Intel opublikował zysk zgodny z prognozami, a przychody miał nawet wyższe od oczekiwań. Tyle tylko, że marże nieco spadły. To wystarczyło, żeby cena akcji w handlu posesyjnym spadła o 4,9 proc. To znowu ten sam casusu obserwowany podczas wtorkowej sesji - realizacja zysków. Gdyby tylko Intel tracił to nie należałoby się tym przejmować, bo jedna, nawet duża spółka rzadko zmienia nastroje. Jednak gorsze od oczekiwań wyniki opublikował Yahoo (po sesji kurs spadł o 4,1 proc.), a Bear Stearns poinformował, że jeden z jego funduszy hedżingowych (handlował instrumentami opartymi na ryzykownych kredytach hipotecznych) nie wypłaci klientom żadnych pieniędzy. Gdyby to działo się w Polsce to już widzę jak media ekscytowałyby się twierdząc, że firma oszukała klientów. Cena akcji spółek spadła o 3,6 proc., ale, co bardziej istotne, ta informacja doprowadziła do przełamanie przez kurs EUR/USD poziomu 1,38 USD (w momencie pisania 1,3828), bo gracze uciekali od dolara w obawie o dalsze reperkusje sytuacji na rynku kredytów hipotecznych. Dzisiaj publikowane dane makro i wypowiedzi szefa Fed w Kongresie USA musiałyby być wprost niezwykle korzystne dla rynku, żeby zmienić te nastroje.
08:24, piotr.kuczynski