Kto z kim ustalił granicę lichwy? Czy to nie jest afera gorsza od hazardowej?

ustawa spełniła swoje zadanie pod względem nag łośnienia tematu, polityka banków była i bedzie ściśle związana z polityką państwa, gdyż to w polityce chodzi na pierwszym miejscu o pieniądze, jakby nie krytykować ustawy to widać że nie będzie takie prostę wyciągać paskarskie procenty nie przez jakieś tam kasy ale renowowane banki, realne oprocentowanie kart kredytowych Citibanku np dochodziło do 41%, natomiast za środki na koncie bank płacił 1,5%. Czy to służy wyłącznie bankom śmiem wątpić. Niektórzy piewcy liberalizmu na łamach tego forum piszą że zarobili krocie, nie wierze. Przerażające jest w tym to że banki są tak bezczelne że wprost mówią że mają ustawę gdzieś i będą podnosić koszty innych usług. I co na takie postawy nadzór bankowy i RPP - nic. Jestem za jak największą wolnościa gospodarczą np zniesieniem koncesji, ale nie za pewnością obrotu i zwykła przyzwoitością. Postawa banków świadczy o powrocie do poł. XIX w.

L:ichwą, z której mało kto zdaje sobie sprawę jest trzymanie pieniędzy, przez banki, na rachunkach rozliczeniowych i nie placenie prowizji to pierwsza sprawa, nastepna to przy pożyczkach z banku domaganie sie 15 - 20 % odsetek, a za lokay płacenie zaledwie 3.5 -4.5 % to tez skandal. A czy nie jest skandalem podawanie, oszukańczo, tak niskiej inflacji, skoro tak galopującą mamy drożyznę? Banda łobuzów z Balcerowiczem na czele, ktory pilnuje jedynie interesów obcych banków.

Moim zdaniem ustawa pójdzie do kosza albo do poprawki, o ile da się z tym co kolwiek zrobić bo co z tego, że wprowadza ograniczenia co do oprocentowania i prowizji skoro nie ma nic w niej o ubezpieczeniu ( i to według banków OBOWIĄZKOWYM ). Tak więc banki obniżyły oprocentowanie i prowizje ale podniosły ubezpieczenie więc na to samo w końcu wyszło.
Dzisiaj byłem w banku, pożyczka w kwocie 4000 przed 20-02-2006 kosztowałaby mnie (podaje APR) 39,4% a po 20-02-2006 39,23%. Dla klienta jest ważny całkowity koszt kredytu i jak w rzeczywistości bywa jak nie z jednej strony dowalą to z drugiej i koniec końców dalej mamy drogie kredyty. Wniosek lichwa nie przejdzie do historii jedynie ustawa jako kolejny bubel naszego rządu.

Coś co było legalne wczoraj, dziś może skończyć się odsiadką.
Dlaczego państwo zabrania czynności, na które zgadzają się strony pożyczające sobie pieniądze?

Czy będzie zakaz słodzenia herbaty więcej niż dwiema łyżeczkami cukru? Dlaczego nie, wszak większa ilość cukru powoduje choroby, a to pociąga za sobą wyższe koszty leczenia i wydatki budżetu, albo zakaz seksu z żoną w nocy z niedzieli na poniedziałek, bo taki seks męczy i obywatel zaśnie za kierownicą w drodze do pracy i znowu koszty i narażanie budżetu.

Chore wizje państwa prezentowane przez naszych nowych wodzów są znacznie bardziej niebezpieczne od ptasiej grypy, choć profilaktyka byłaby podobna: trzymać kaczki w zamknięciu.