Mieliśmy razem z byłą konkubiną mieszkanie spółdzielcze,jednak nasza sytuacja finansowa była bardzo ciężka,co w konsekwencji doprowadziło do eksmisji.Dostaliśmy lokal zastępczy,który konkubina przyjęła(jako najemca),zameldowała w nim siebie,oraz nasze córki,a ja pozostałem w lokalu po eksmisji,gdyż nie chciałem przyjąć lokalu socjalnego ze względu na warunki jakie nam proponowano-brak ciepłej wody,gazu,wilgoć,ogólnie nie da się tam mieszkać z dziećmi.Konkubina jednak w obawie przed tym,że mogłaby zostać bez dachu nad głową postanowiła tam zamieszkać.Minął rok,ja nadal przebywam na"starym"adresie i wczoraj pojawiła się nowa właścicielka mieszkania z nakazem eksmisji.Ale dokąd ja mam teraz pójść?Była konkubina twierdzi,że mnie nie wpuści do mieszkania,a napewno mnie tam nie zamelduje,gdyż minął rok i jak twierdzi,ja nie pomagałem jej w utrzymaniu mieszkania,nie interesowałem się i nie zamierza mnie teraz"ratować"Napisałem wniosek do Urzędu o zameldowanie,ale tam mi powiedziano,że uczynić to może tylko najemca,a ona tego nie zrobi.Komornik podczas eksmisji poradził mi,abym się zwyczajnie włamał,bo mam prawo tam mieszkać,lecz policja od razu dodała,że mogę trafić wtedy do aresztu,gdyby w takiej sytuacji najemca zadzwonił na policję.Komornik więc wstrzymał się z eksmisją i dał mi czas na wyprowadzenie się do końca tygodnia,czyli do30.09.2007r.Ale gdzie mam się wyprowadzić? Nie mam dokąd.Nie włamię się przecież do mieszkania w którym nie jestem zameldowany,choć wcześniej oboje dostaliśmy skierowanie na owy lokal,ale ja się w nim od razu nie zameldowałem.Wychodzi na to,że teraz już jest za późno.Czy w takiej sytuacji mogą mnie wyrzucić na ulicę? Bardzo proszę o rady,bo naprawdę nie wiem co robić,co mogę a czego nie powinienem.. Dziękuję