Parmezanka
/ 84.10.38.* / 2011-02-02 09:58
Mięło ponad 20 lat od początków polskiej transformacji ustrojowej, nazywanej czasami polską rewolucją. Chociaż żeby być całkowicie w zgodzie z obowiązującym nazewnictwem, rewolucja to wielki ruch społecznego sprzeciwu i buntu , który burzy istniejący porządek społeczno - ekonomiczny i na jego gruzach buduje nowy lepszy ład, taki który lepiej wyraża i realizuje podstawowe interesy ekonomiczne i społeczne szerokich mas ludowych. W Polsce jednak tak nie było, zniszczone zostały co prawda podstawy istniejącego systemu społeczno - politycznego nazywanego socjalizmem , to następnie cofnięto się w rozwoju społecznym do poprzedniego systemy ,który już u nas był i swego czasu został obalony, czyli do kapitalizmu. Gdyby żył stary Marks to powiedziałby zapewne , że to była klasyczna kontrrewolucja. Zaistniał taki przypadek , że niezadowolone ze swojej sytuacji ekonomicznej masy ludowe, doprowadziły do odebrania "swojej" kierowniczej sile politycznej - władzy , którą ta sprawowała rzekomo w imieniu mas. Jednak w następnym posunięciu pozwolono aby ponownie odbudować kapitalizm. Władze ponownie przejęli kapitaliści i właściciele ziemscy , a ponieważ początkowo ich nie było więc trzeba było ich jakoś stworzyć, jako że kapitalizm ma sens tylko wtedy kiedy ma swoją twarz. Te właśnie twarze budowaliśmy przez ostatnie 20 lat, pozostawiając miliony biednych "dzieci rewolucji" na pastwę losu i ideową opiekę Kościoła Katolickiego. Zmiany te w Polsce zaczęły się pod hasłami solidarności społecznej i były jednym wielkim politycznym oszustwem. Już pierwszy niekomunistyczny rząd AWS-u kierowany z tylnego fotela przez przewodniczącego " NSZZ Solidarność" pana Krzaklewskiego zasadzie tego solidaryzmu zaprzeczył. Wymyślając np. system emerytalny OFE, państwo powiedziało NIE solidarnościowemu systemowi emerytalnemu z ZUS, tworząc przy okazji z PTE maszynki do produkowania kapitalistów przy pomocy państwowych pieniędzy. Wszystkie zmiany w systemie podatkowym , prawnym i ustrojowym miały za cel jedno - stworzenie przestrzeni swobody i dobrobytu dla świata kapitału i finansjery bez oglądania się na miliony bezrobotnych i bezdomnych , których nikt już nie bronił, nawet ich robotnicza partia - obrażona o to ,że sami odebrali jej władzę. Teraz naród zaczyna znowu rozumieć ,że coś tu jest nie tak, miało być 15 lat wyrzeczeń i początek dobrobytu a tu po 20 latach nędzy "guru" polskiego kapitalizmu, pan Balcerowicz nawołuje żeby nam jeszcze śrubę przykręcić do oporu i o dziwo znajduje swoich popleczników opłacanych milionami z OFE. Przyszedł czas aby nauczyć się prawd podstawowych. Duże grupy społeczne usytuowane podobnie w stosunku do kapitału organizują się w partie polityczne aby wywalczyć sobie w społeczeństwie jak najlepszą pozycje przy "żłobie" - partie te robią potem wszystko ,żeby te interesy dla tych grup jak najlepiej realizować. Te środowiska , które swojej reprezentacji politycznej nie mają są przegrane już na starcie , bo o ich sprawy nie walczy nikt. Zatem kto w Polsce jest, kto ? PO - jest partią finansjery i kapitału i w interesie tych środowisk sprawuje władzę, PIS - podobnie jak PO z tą tylko różnicą ,że mocno artykułuje interesy ekonomiczne i polityczne Kościoła Katolickiego. Kto zatem reprezentuje oczekiwania i potrzeby tych milionów które są podstawą tego społeczeństwa? Prawdę powiedziawszy to nikt, bo te miliony nikomu nie dały mandatu do tego żeby ich reprezentować. Odbudowuje się co prawda nowa socjaldemokratyczna lewica ale na dziś jest za słaba i za biedna finansowo, żeby stanąć na wysokości oczekiwań społecznych. Drodzy wyborcy- kapitalizm to ustrój dziki, każdy ma tylko tyle ile jest w stanie wziąć sobie sam , najlepiej przy pomocy własnej partii zorientowanej na władzę dla dobra swoich wyborców. To przebudzenie już widać i oby już nigdy nie zagasło dla dobra ludu.