Witam,
Jestem początkującym.
Podczas bessy kupiłem
akcje HTN po 1,5zł, jutro je sprzedam za 5,3zł. Zastanawiam się czy wyjąć tą kasę z GPW i zainwestować w coś innego czy dalej próbować swoich sił? Drugi raz na takiego farta nie liczę ale opracowałem swój plan gry, tylko nie wiem czy jest sensowny. Oglądałem wykresy spółek z WIG20 i zauważyłem, że średnia roczna cena tych akcji odchyla się raz w dół a raz w górę. I gdybym teraz założył zlecenie kupna akcji gdy te są o 10-20% niższe od średniej a potem zlecił ich sprzedaż gdy będą 10-20% wyższe od średniej? Następnie po takim cyklu zainwestowałbym w inną spółkę, która ma ceny dużo niższe niż przeciętna [tylko spółki z dobrą kondycją finansową] i powtórzył cały cykl, czyli sprzedał gdy ceny wzrosną o 10-20% od średniej. Roboty przy tym wiele nie ma ale czy taki system gry sprawdzi się w praktyce? Ewentualnie można grać bardziej agresywnie i np. kupić w cenie 40% niższej od średniej i sprzedać w cenie 40% wyższej. Czekając nawet 2 lata to i tak to jest zarobek 130%, tylko oczywiście nikt gwarancji nie da, że spółka z WIG20 podczas tych 2 lat będzie miała takie odchylenia. Z drugiej strony jeśli wypłaci dywidendę w wysokości około 10% [tyle wypłaci tpsa przy cenie zakupu 15zł] to i tak czekając na 40% wzrost zarabiamy więcej niż na lokacie.
Kolejny pomysł to wyszukanie dochodowych spółek, które często przeżywają ruchy wzrostów i spadków cen akcji. I tylko na nich zastosowanie tego pomysłu tak aby nie czekać 5 lat na odbicie z zamrożoną kasą.
Co o tym myślicie?