Kane
/ 2006-08-01 21:05
/
portfel
/
Pirania - obserwator giełdy
poczytałem dzisiejsze komentarze, analizy i różne fora po sesji. Wnioski: do wczoraj dominowało przekonanie, ze będziemy bić rekordy, dziś już kompas pokazuje południe i realne są mega spadki, lub duuża korekta - nastroje zmienne, ze niejedna kobieta mogłaby pozazdrościć :)
Moje wrazenia: będzie korekta na tyle głeboka, żeby stworzyła trampolinę pod bicie rekordów. Na razie spadki i S-ki, ale będę czaił się na jakiś wybitnie duży spadek/dołek, zeby wziąść L-gi. Jesli rynek urośnie do okolic rekordów, top będę myślał o S-kach na dłuższy czas - bo po biciu rekordów nie wierzę, że w krótkim czasie nie nadejdzie "koniec pewnej epoki". Tak to ogólnie widzę - nie patrzę przez pryzmat jednego dnia - DT na Futures jest dobry, ale można sie na nim przejechać, gdy zbliża się czas zdecydowanych ruchów.
Tak sobie pomyślałem: otworzyłbym kontrakty na spadki w okolicy 3200 i czekał do skutku - mogłoby wzrosnąć nawet 500 pkt., mam tyle, żeby utrzymać pozycje - w końcu spadnie 1000 pkt. i wtedy bym zainkasował zysk. Problemem jest wygasanie kontraktów - do tego czasu obsuwa w dół jest dla mnie nieprawdopodobna. A jeśli nie spadnie, to wzrośnie, bo żeby "oni' zarobili zmiany punktowe muszą być duże.
btw. To bicie rekordów, już mnie tak zmęczyło, ze powinno już być i miejmy to z głowy ;)