Małgorzata83
/ 83.24.167.* / 2011-03-12 10:11
Kobieto!!!!!!! pokaż, że jesteś silna, odpyskuj się, nie ważne czy dostaniesz za to czy nie ja w takich sytuacjach zawsze krzyczałam , " No spróbuj mnie uderzyć! śmiało! przynajmniej będzie dowód! (kilka razy mnie popchnął, ale nigdy mnie nie uderzył) Oni się was boją, jesteście mądre, uczycie się, jesteście wykształcone, a oni znęcając się nad wami ponieważ próbują się dowartościować. Pomyślcie, najlepsza obroną jest atak, więc może czas najwyższy pierwszemu zacząć awantury? Wstań o 6 ran albo o 5 i wysyp ziemię z kwiatka jemu do łóżka, Zabierz mu telefon i powiedz, że w świetle prawa połowa tego telefonu jest twoja :) Pierzecie im, gotujecie, dbacie o dom, niech wam za to płacą, skoro tak wszystko wam wyliczają. Trzeba im to powtarzać, to są solidne argumenty takie jest prawo w małżeństwie wszystko jest wspólne. Ja swojemu nie odpuszczam, jak tylko zaczyna te swoje gadki nie siedzę cicho i nie słucham pokornie. On nie ma prawa do mnie tak mówić i ja mu to wypominam, uświadamiam mu, że to co w tym momencie robi to jest znęcanie się psychiczne i jest to przestępstwo, zawsze do mnie należy ostatnie słowo, i jemu szybko odechciewa się tych kłótni. Nie kryję go, o wszystkim wie jego mama która jest za mną. Od początku jej wszystko mówiłam, jak tylko się zaczęło. Którejś nocy gdy robił dziką awanturę ubrałam córeczkę i poszłam do teściowej nocować. On też jest DDA, z resztą ja też. Tak się dobraliśmy. On pamięta te rzeczy z dzieciństwa ja mu o tym przypominam, i pytam się go czy chce to samo fundować własnym dzieciom? Na szczęście powoli wszystko się zmienia, już nie ma takich dzikich furii jak na początku, sa awantury owszem trwają najdłużej pół godziny, potem jest pół godziny ciszy a potem przepraszanie, to się dzieje wtedy, gdy on przeżywa jakiś stres, ja nie zamierzam się poddawać i nie chcę brać rozwodu, chcę walczyć o tę rodzinę, i jeśli wy chcecie to musicie się postawić i przestać kryć swoich oprawców. Oni muszą stracić pewny grunt pod nogami, inaczej będzie co raz gorzej. Wypiszcie sobie na kartce wszystko co robicie dla nich i rodziny, wypiszcie swoje poświęcania, wypiszcie wszystkie konsekwencje jakie mogą spotkać wasze dziec w przyszłości przez zachowanie waszych mężów. Te dzieci też będą DDA, ponieważ DDA to nie tylko dzieci alkoholików, to również dzieci dorastające we wszelkiej patologii, to co opisujecie niezaprzeczalnie jest patologią. Dzieci uczą się od rodziców, nie ważne jakie słowne wartości będziecie im przekazywać, jakie rozmowy z nimi przeprowadzicie to co zobaczą bardziej wpłynie na ich osobowość i zachowania. Tę kartkę wydrukujcie sobie aby mieć kopie, jedną dajcie im do przeczytania i upewnijcie się, że to zrobią. To też są ludzie i na pewno chcą dla własnych dzieci jak najlepiej, więc niech poznają konsekwencje swoich czynów, jeśli kochają swoje dzieci, powinno ich coś ruszyć, bo czasami takie zachowanie, jak "mówienie rocznemu dziecku, że jego mama poszła się k..." to wynik bycia nieświadomym konsekwencji. Rozstanie to ostateczność, wiadomo, że dzieci sa najważniejsze, i trzeba dla nich walczyć. Jeśli oprócz tych awantur są szczęśliwe wspólne chwile to trzeba walczyć. Ja pochodzę z rozbitej rodziny, i pamiętam te szczęśliwe chwile, i szkoda, że moi rodzice ni zawalczyli.