Witam! Mam pytanko ktore zapewne przewijalo sie nieraz przez to forum.
Mianowicie chcialbym zakupic mieszkanko. Wartosc inwestycji to ok. 150 tys zl. Srodkow wlasnych bede mial okolo 100-110 tys. Tak wiec samego kredytu potrzeba by mi bylo 50 tys.
Co robic?
Czy wlozyc np 20% wkladu wlasnego ,a reszte oszczednosci ulokowac w funduszach (obecnie wszystkie oszczednosci mam na akcyjnym i jestem DOSCYC ZADOWOLONY) i splacac powoli sobie raty miejac nadzieje ze pieniazki beda przyrastac w wiekszym tempie niz raty kredytu.
Czy moze wplacic wszystko co mam (100 tys) a kredytu wziasc tylko 50 tys.
A moze pojsc na calosc i sfinansowac 100% wartosci nieruchonmosci kredytem?

Co wy na to?

Bardzo prosze o porady...

Dziekiuje z gory