janlew nielogo
/ 83.19.129.* / 2009-10-22 12:57
2009-10-22 12:18:21 | 83.5.218.* | Dan Kenobi.
Jak może rosnąć cena, kiedy rośnie podaż, nie ma
popytu i zapasy rosną?
Wszystko piknie, tylko jak widać rynek wybiega w przyszłość (choć nie zawsze tak musi być, ale teraz jak widać grubi wybrali taki wariant ostatecznie). Przecież w 2007 gospodarki były jeszcze w dobrym stanie a rynki już spadały. Wszyscy się wtedy oburzali: "jak to, przecież gospodarki pędzą a giełdy spadają, czemu?". Teraz jest na odwrót ale wszyscy się oburzają tak samo: "jak to, czemu rośnie, przecież jest mega kryzys?". Jak widać rynek jest przesunięty względem teraźniejszości o 2 lata w przód i rośnie, gdyż uważa, że za dwa lata już będzie lepiej. Tak jak w 2007 spadał bo uważał, że w 2009 będzie źle. Więc to co jest teraz zdyskontował krachem i spadkami 2007-2009. W marcu SP500 przebił o 110 punktów dno poprzedniej bessy 2000-2003 i jak widać grubi uznali, że "wyspadało" się tyle na ile zasłużyło. No i takie ładne cyferki mają: 666 dno obecnej bessy - 777 - dno poprzedniej. Z nieba do piekła :) Ładne cyferki z jakich chyba nie zrezygnują, wygląda to jak kryptonimy grubych, po których zdecydowali się odwracać długoterminowe trendy spadkowe na wzrostowe. Lepiej z nimi nie walczyć za pomocą S-ek bo wielki kapitał to wielka władza.