m4573r
/ 85.222.18.* / 2010-04-18 17:23
Cieszy mnie to niezmiernie, choć wywołuje cień podejrzenia o hipokryzję.
Tak, można wykupić polisę, ale wypłata odszkodowania z tej polisy to temat zupełnie oddzielny. Umowa jest tak skonstruowana, żeby minimalizować ryzyko ubezpieczyciela, a takie minimalizowanie ryzyka to wyłączenia, zastrzeżenia, zmienne wskaźniki i odwołania do innych dokumentów, które są próbą redukcji prawdopodobieństwa wypłacenia odszkodowania w pełnej kwocie. Dzięki temu, dodatkowo, analiza prawna umowy ubezpieczenia graniczy z cudem. Kiedyś próbowałem uzyskać do analizy taką umowę in blanco, razem z dokumentami, do których się odwołuje. Okazało się, że umowę in blanco mogę przeanalizować tylko na miejscu, natomiast agent "nie miał dostępu" do tekstów dokumentów, do których odwołania znalazły się w tej umowie. Musiałbym pisać podanie do ubezpieczyciela o udostępnienie, a to wiąże się z kosztami i czasem, więc nikt tego raczej nie robi (a szczególnie ja, bo lepiej po prostu nie podpisywać, niż się męczyć), a to umożliwia takie manipulowanie treścią, że może się okazać, że ubezpieczenie nie dotyczy mnie, tylko kota, a jest nie na wypadek śmierci, tylko wścieklizny. Niestety, przyjacielu, są jeszcze ludzie na tym świecie, którzy twardo stąpają po ziemi i wyznają zasadę "kochajmy się jak bracia, a liczmy jak Żydzi". Dopóki nie mam od razu czarno na białym napisane na papierze, który mogę dać prawnikowi do analizy, a potem wrócić i powiedzieć "te papiery podpiszemy", to na nic takiego nie dam się naciągnąć. Z resztą, szkoda czasu na te dyskusje.