Samego dna i tak pewnie nie trafię, trudno. Ale ostatnia bessa, a raczej krach dosyć szybko zmienił się w hossę. Prawdziwe spadki na DJ od września 2008 do początku marca 2009, czyli raptem 6 miesięcy. Oczywiście wcześniej spadało od 2007 powoli.
Tak naprawdę bessa zaczęła się w sierpniu 2007 po tym gdy w lipcu 2007 wypłynął temat subprime'ów. Pamiętam dość dobrze ten dzień. wig20 zjechał wtedy z 2900 do 3200, choć na początku niechętnie spadał. Więc bessę 2007-2009 należy liczyć od sierpnia 2007 do lutego 2009 (dno bessy u nas było 18 lub 19 lutego 2009). Więc spadało 19 miesięcy a nie tylko 6. Na jesieni 2008 to bessa była już w oku cyklonu i błędem jest liczyć początek bessy od wtedy. To był może i początek krachu ale nie bessy
Ale czy na rynkach wschodzących nie mamy bessy od 2011 roku??
Od 2011 roku był boczniak po krachu a sekularna bessa na emerigingach trwa tak naprawdę od lata 2007 roku. U nas tak naprawdę nigdy sekularna bessa nie skończyła się, zresztą w USA też nie, pomimo że poprawili szczyty z 2007 roku. To była u nich raczej cykliczna hossa w sekularnej bessie
W zasadzie mamy teraz powtórkę z histori, jesteśmy gdzieś na jesieni 2008 roku, ale na rynkach wschodzących. Ja bym powiedział, początek listopada 2008. Czyli dołek przed nami, ale nie wiele brakuje.
Możliwe ale sęk w tym, że to nie jest pewne, jak wszystko na giełdzie
A USA będą spadać ostatnie. I jeszcze jedno ważne- hossa w Chinach zaczęła się pod koniec pażdziernika 2008, a DJ zaliczył doła dopiero w marcu. Teraz to przesunięcie może być jeszcze większe, żeby zdezorientować ludzi, ale to chyba właśnie planują
Nic tu na pewno nie wiadomo ale pewne analogie mogą zaistnieć
Największym problemem jest tak naprawdę to, że w USA dopiero zaczęły się spadki a jak się rozkręcą to my rosnąć na pewno nie będziemy