wolfwolf
/ 83.31.104.* / 2015-07-17 11:12
1800 na rękę jako inżynier w geodezji, robiąc mapy, obsługując budowy, obsługując dość skomplikowane programy komputerowe, z dwoma językami, z koniecznością użerania się z biurwami w urzędach i samoistnym dokształcaniem się z coraz to nowszych przepisów zmieniających się średnio dwa razy do roku. Przejrzałem na oczy i się zwolniłem. Byle pracownik na budowie drogie ekspresowej dostawał na rękę minimum 2500 (+ premie), gość od łopaty ! I nie umniejszam im, bo to dość ciężka fizycznie robota. Jak z nimi rozmawiałem to momentami mnie rozsadzało od środka, bo ja na każde skinienie musiałem być. Cóż - pacnąłem się w czoło, położyłem papier, prawdopodobnie następną pracę będę miał za granicą. Prosta piłka - albo dostajesz tyle ile się należy, albo nie pracujesz. Oczywiście kredyt i dziecko są skutecznymi "kajdanami" i człowiek pracuje za frajer. Pewnie ojcem będzie mi dane zostać poza Polską. Ot i życie.