K.G.
/ 128.241.41.* / 2007-09-29 08:13
TOWARZYSZ STOLZMAN
Omal z krzesła nie spadłem, kiedy przeczytałem w Gwieździe Polarnej z dnia 17 lutego artykuł pod tytułem 'Dziecko ziem odzyskanych' !
Jeśli dziecko, to PRL lub PZPR, ale nie Ziem Odzyskanych !
Po pierwsze: Andrzej Krajewski pomija działalność Aleksandra Kwaśniewskiego jako członka Polskiej Zjednoczonej Partii Robotniczej, nie podaje nawet najmniejszej wzmianki o jego przynależności do organizacji, która służyła interesom nie polskim, ale Związku Radzieckiego.
Po drugie: Andrzej Krajewski daje jak najlepszą opinię ojcu Aleksandra Kwaśniewskiego, Zdzisławowi, natomiast nic nie wspomina o polskiej atmosferze w ich domu rodzinnym i o działalności Zdzisława Kwaśniewskiego w Urzędzie Bezpieczeństwa PRL.
Nic nie wspomina również Andrzej Krajewski o współpracy Zdzislawa Kwaśniewskiego z placówkami NKWD, które znajdowaly się w Gross-Born (Borne Sulinowo), Białogardzie i Ragiczu, jaka była jego rola w wyłapywaniu żołnierzy AK, NSZ i innych organizacji, ukrywających się na terenie Pomorza Zachodniego.
Zanim przedarłem się, z narażeniem życia, do Niemiec Zachodnich, przez wiele lat żyłem w Białogardzie.
Pamietam dobrze, kto z ramienia NKWD kierował działalnością miejscowego Urzędu Bezpieczeństwa.
Był nim Zdzisław Kwaśniewski, ojciec Aleksandra Kwaśniewskiego, choć wtedy nazywano go towarzyszem Stolzmanem.
Tyle już czasu upłynęło od tych strasznych wydarzeń. Pamiętam tylko trzy nazwiska zamordowanych żołnierzy AK.
Najdłużej ich przesłuchiwano i zrobiono im proces pokazowy, w którym wszyscy 'przyznali się' do popełnionych win.
Byli to: Jerzy Loziński, Stanisław Subortowicz i Witold Milwid.
Rozstrzelano ich w obecności towarzysza Stolzmana - Zdzisława Kwaśniewskiego.
Towarzysz Stolzman z ramienia NKWD opiekował się również procesami politycznymi młodzieży szkolnej.
W Walczu odbył się proces uczniów: Bogdana Szczuckiego, Mariana Basladyńskiego i Feliksa Stanisławskiego, w Białogardzie zaś proces Pszczółkowskiego i Tracza. Skazano ich na długoletnie więzienie i prace w kopalniach węgla.
Obławy na grupy żołnierzy wileńskiego oddziału AK majora Zygmunta Szyndzielerza ps. Łupaszka , które po ciężkich walkach i dużych stratach w ludziach przedostały się w lasy Pomorza Zachodniego, były również nadzorowane przez towarzysza Stolzmana.
Obóz koncentracyjny NKWD w Barkenbrucke (Barkniewo) koło Gross-Born (Borne Sulinowo) był obozem przejściowym . Z tego obozu albo wywożono do Rosji, albo rozstrzeliwano. Andrzej Krajewski zdobył się na określenie miasta Borne Sulinowo jako: miasto ponad 20-tysięczne, całkowicie tajne . Tylko tyle, nic więcej.
Egzekucji dokonywano około 5 km na północ od Nadrzyc, we wsi Doderlage. Miejscowość ta już nie istnieje.
Istnieją tylko resztki murów i fundamenty budynków. Ciała zakopywano w okolicznych lasach, przykrywając je niewypałami, a nawet minami, następnie zasypano groby ziemia.
Towarzysza Stolzmana miałem okazję spotkać w urzędzie bezpieczeństwa w Białogardzie, a po kilku latach powtórnie w tym samym urzędzie, ale nazywał się on juz inaczej.
Nowe nazwisko Stolzmana brzmiało: Zdzisław Kwaśniewski.
Jako lekarz mieszkał w Białogardzie przy ulicy Bohaterów Stalingradu nr 10 (obecnie Dworcowa).
To tylko kilka zdań dla uzupełnienia historyjek pana Andrzeja Krajewskiego o redaktorze Salapatku i targach, na które przyjeżdżali ludzie nawet z Bornego Sulinowa.