incognitor
/ 194.106.193.* / 2010-04-14 12:39
Ech, ze skrajności w skrajność. Chciałoby się rzec, że mamy nowego króla.
Wg mnie, to co się stało to przede wszystkim tragedia ludzi i ich rodzin, w tym ludzi, którzy niekoniecznie byli znani (zginęła tam również moja dawna studentka) i niekoniecznie chcieliby występować na czołówkach wiadomości. Większość z nich da się z powodzeniem zastąpić jako posłów, urzędników, funkcjonariuszy, ale NIE da się zastąpić jako ojców, dzieci, mężów, żony itd.
Śmierć jest sprawą intymną, tym większym smutkiem napawa mnie dorywcza obserwacja żałosnego show medialnego, które nam zaserwowano. Nie bierze mnie uderzanie w narodowy patos i ogólne pianie na cześć cnót zabitych. Nota bene, ci ludzie nie byli ideałami, mieli swoje dobre i złe strony, mieli swoje emocje, problemy itd. Gdyby to ode mnie zależało, pozwoliłbym przeżywać tę tragedię rodzinom zabitych bez 90% cyrku, który nam zafundowano. Do "cyrku" nie zaliczam oczywiście spontanicznych ludzkich reakcji, takich jak składanie kwiatów, palenie zniczy, a w szczególności modlitwa.
Ja natomiast mam nadzieję, że jeśli ten lepszy świat istnieje, to polegli w tym wypadku znajdą w nim miejsce i spokój, a pamięć o nich pozostanie w sercach i głowach najdroższych im osób.