Każdy widzi jak chce, pisze co chce, sprostowania nie bedzie, bo piszący dziennikarz jest bogiem, pisanie jest jak pocisk, wysyłający pociski medialne więcej nagród zbieraja, niż zwlennicy miru pokojowego dziennikarstwa nie strzelający z armat. Osobiście nie wierzę dziennikarzom, nie słucham ich, płacę podatki i abonament na ich pensje, za ich idiotyczne gadulstwo, oni uprawiaja swoje, maja mnie gdzieś, świat sie kręci, publikatory mają się dobrze, wyscig szczurów trwa, kasa płynie swobodnie, im wiecej przekrętów prasowych masowo powielanych tym więcej kasy dla kieszeni, koszty uzyskania przychodu maja sie dobrze, powielacze pracuja, kasa płynie, bo firmy finansuja reklamę w publikatorach bez ograniczeń, jezeli po znajomości jest duzo kasy ze zleceń to można utrzymywać tabuny dyspozycyjnych dziennikarzy i mącić wodę aż się zagotuje.

A co piszą na Sri Lance? I co nas ma to obchodzić?
Czy teraz często bedzie przedrukowywanie niemieckich
opinii? I czy to ma związek z nowymi właścicielami Monej.pl (de?)

My sami doskonale sobie poradzimy z własną moralnością i wzorcami. Niemcy niech u nas jej nie pilnują. Niech zajmą się swoją moralnością i niech wtedy będą tak wrażliwi i cnotliwi jak wymagają tego od innych.