Spora część społeczeństwa spędza czas w dzisiejszych czasach w jakimś stanie "bezruchu" (komputer, biurko, telewizja itp.) Do tego dochodzi stres, a w dodatku z braku czasu (lub nierzadko pomysłu) niezdrowa dieta.

Regularny wysiłek fizyczny jest bezcenny i to chyba nie ma co specjalnie komentować. Oczywiście należy uwzględnić swój stan zdrowia do obciążeń, jakie będą podczas tego treningu/ruchu. Gorzej jest z dietą, ponieważ nawyki żywieniowe są nierzadko trudne do przezwyciężenia - nawet dla ludzi już ze złym stanem zdrowia. Nie chodzi oczywiście o kupowanie jakiś drogich, nie wiadomo jakich produktów. Można przemodelować dietę i pozyskiwać do niej produkty z własnych źródeł lub bardzo niskim kosztem. Oczywiście wymaga to często wielu wyrzeczeń, ale coś za coś.

Czytałem kiedyś ciekawą publikację autorstwa Klimer McCully i Martha McCully "Rewolucja serca". Autorzy podnoszą tam problem homocysteiny, który się uwidacznia w przypadku braku podaży w diecie witamin B6, B12 i kwasu foliowego. Ich niedobór prowadzi z czasem do mikrouszkodzeń we wnętrzach tętnic, a to w konsekwencji do chorób układu sercowo-naczyniowego. Im więcej przetworzonej i zakonserwowanej żywności, tym wyższy poziom homocysteiny i zwiększone ryzyko choroby.

Publikacji na ten temat jest cała masa, ale dość zwięźle jest to opisane np. w tym wpisie http://oliwka24.pl/oleje-i-tluszcze-w-naszej-diecie-czesc-2/#more-2882 .

Diety to temat rzeka, niemniej warto się tym choć trochę zainteresować, zwłaszcza wtedy, jeżeli coś w naszym organizmie szwankuje.

Pozdrawiam