Jestem klientem, Multibanku od chyba 15 lat. 7 lat temu potrzebowałem kredytu hipotecznego we frankach na remont mieszkania - ok 45 tys zł. Odmówili bo za mało - minimum 70 tys. Podziękowałem i dostałem natychmiast z GE Money banku. Potem jak kupiłem auto to mój Multibank zareklamował się z OC+AC. Zgłosiłem się i dowiedziałem sie ze auto nie takie i oni tego nie ubezpieczą. No to ubezpieczyłem w Link4. Do dziś sobie chwalę. Jakies pół roku temu dostałem propozycję z Multibanku że chca mi dać kartę kredytową. Zgodziłęm się ale pod warunkiem ze równocześnie podniosą mi limit na kredycie odnawialnym, powiedzmy o 3 tys zł. Zgodzili się ale w oddziale podsuwają mi papierek do podpisu na kartę kredytowa a podniesienie limitu "ad calendas graecas". Odmówiłem. Teraz znowu (wq piątek ostatni) znowu tel i chcą mi dac kartę kredytową, wstępnie się zgodziłem przenieść z CITI gold którą mam 15 lat (zobowiązali sie obciążenie bieżące mojej starej karty w Citi pokryć na 54 dni bezodsetkowe. No i zgodzili się podniesć limit w tym kredycie odnawialnym na koncie. Jutro pójdę finalizować, czyli w poniedziałek, bo akurat przypada termin bezodsetkowy spłaty CITI karty kredytowej (zawsze spłacam w terminie bo to korzystne). Wątpię abym załatwił, na pewno cos wymyśla aby przewlec no to ja zrezygnuję znowu. Plus Multibanku to jest bardzo przyjazny interfejs internetowy i piękne dziewczyny w polacówkach, szcególnie w Gdyni. Ale te łebki nad nimi w Warszawie/Łodzi co akceptują czy zatwierdzają (zakute łby chyba, bpo potrzebują tygodni... - a kto szybko daje - dwa razy daje) to psują obraz banku. Smutne.