zi zi top
/ 83.21.169.* / 2010-02-22 23:02
Dzięki za konkret. Sprawdziłem link. W istocie jest jak mówisz.
Artykuł co prawda po szwedzku, ale tłumacz google daje sobie radę na angielski. Tabela opisuje "Unfunded future commitments SHARE OF GDP", czyli "przyszłe zobowiązania (państwowe) bez pokrycia, jako procent PKB". Ponieważ tabelę robił ktoś obeznany z matematyką, zgaduję że musiał przyjąć modelową ścieżkę wzrostu PKB w pewnym przedziale czasowym (artykuł twierdzi że jest to 40 lat). Na tej podstawie wyliczył ile będziemy mieć kasy na pokrycie zobowiązań społecznych typu: emerytury, opieka zdrowotna, szkolnictwo itd. Jak rozumiem wyszło mu, że aby pokryć przyszłe zobowiązania Polski w stosunku do swoich obywateli w przeciągu kolejnych czterdziestu lat zabraknie nam mnóstwo kasy. To mnóstwo zostało wyliczone jako 1550% obecnego PKB, które osiągamy w przeciągu jednego roku. Dużym problemem jest fakt, że znajdujemy się na czele tej tabeli. Masz bowiem rację, że przedstawia ona ranking krajów, którym grozi bankructwo w przeciągu kolejnych 40 lat. Niestety, tego typu statystyki obnażają tylko zachowawczość elit rządzących, a nie są używane dla zobrazowania obecnej sytuacji gospodarczej. Mówiąc krótko, taka tabela to zmartwienie przyszłych rządów, a nie obecnego. Wskazuje ona, że kolejne rządy RP w przeciągu najbliższych 40-stu lat będą miały coraz gorszą sytuację finansową, a wraz z upływem czasu nasz kraj będzie się osuwał w bankructwo (o ile nic się nie zmieni).
A ponieważ zmienić może się coś zawsze (kometa, wojna, pandemia, rewolucja) to kolejny powód, dla którego rząd i ekonomiści nie przejmują się takimi statystykami.