Skoro Ukraina nie chce płacić ceny jakiej chce Rosja to Ukraina nie powinna pobierać gazu tak długo jak długo nie będzie porozumienia cenowego.
Ale Ukraina skwapliwie pobiera maksymalne ilości gazu, to znaczy tyle ile tylko może w ramach zawartych umów ale płacić nie zamierza tylko przeciąga negocjacje cenowe. Czyli robi Rosję w bambuko. Może być tak, że Ukraina wypnie się i powie, że nie uznaje ceny rosyjskiej i w ogóle za pobrany już gaz nie zapłaci a Rosja może jej (Ukrainie) co najwyżej naskoczyć. Bardzo sprytne, co pobrane to pobrane. Obecnie Ukraina intensywnie zapełnia swoje magazyny gazowe na czas prawie już pewnego kryzysu.
Rosja prędzej czy później będzie musiała zakręcić kurki gazowe Ukrainie.
Jeżeli chce zminimalizować straty powinna zrobić to niezwłocznie. Od Ukrainy zależeć będzie czy będzie kradła gaz przeznaczony dla innych odbiorców czy nie?
A znając realia można z dużym prawdopodobieństwem przyjąć , że Ukraina gaz będzie podkradać, Zachód będzie lamentować, że ma za mało gazu.
Nie powinno to Rosji obchodzić, w tej sprawie Ukraina powinna rozliczać się z Zachodem , jeżeli Zachód pozwoli podkradać gaz przeznaczony dla niego to już sprawa Zachodu i Ukrainy.
Moim zdaniem Rosję można robić w bambuko, trzeba tylko sposobu, Ukraina pokazała jak to robić. Można dymać i Rosję i Zachód.
W tym przypadku Polska mogła by sporo od Ukrainy się nauczyć.

Niech rosja dopłaci za zajęcie krymu oraz złóż naturalnych tam zgromadzonych i będą kwita ;-)