Niespodziewanie rzeczowy komentarz (Expander):
Znacznie lepsze od oczekiwanych wiadomości dotyczące rynku pracy w Stanach Zjednoczonych, jak również wyniki stress testu dla największych banków zostały odebrane jako powód do dużej radości. Niemniej jednak realnie patrząc były raczej powodem do ostrożności. Według ADP w kwietniu ubyło blisko pół miliona miejsc pracy w sektorze prywatnym w USA, co było szóstym najgorszym wynikiem w historii tej ankiety. Informacje o konieczności pozyskania kapitału przez największe banki (Bank of America, czy Wells Fargo) to groźba dalszego rozwadniania kapitału. Inwestorzy jednak zadowolili się tym, że konieczne będzie jedynie konwertowanie środków otrzymanych w ramach programów pomocowych na zwykłe
akcje.
Takie bezkrytyczne reakcje są raczej elementem charakterystycznym dla końcowych faz trendów zwyżkowych, a nie pierwszych fal zwyżkowych po długich miesiącach bessy. Jeszcze raz potwierdzają, w jak dużym stopniu obecny wzrost ma psychologiczne podłoże i jest bardziej związany z przepływami globalnych kapitałów, a nie fundamentalnymi czynnikami. Na krótką metę to nawet korzystne, że do świadomości inwestorów nie przebijają się negatywne sygnały. Na dłuższą metę przemawia jednak przeciwko trwałości wzrostu, czy twierdzeniu, że bessa się skończyła.
Podpisał Krzysztof Stępień
:-)
Pozdrawiam