Trzeba jednak przyznac ze artykul sugeruje dalsze oslabianie sie zlotego w przyszlym roku, podajac tego zjawiska wysokie prawdopodobienstwo.
Nie oczekujmy ze analitycy napisza to wprost.
Wystarczy pamietac co Marek Belka opowiadal o zlotym przez ostatnie 2 lata, zeby wiedziec o co chodzi.
A jeszcze przed kilkoma miesiacami 4 PLN za EURO to byla psychologiczna granica, a dzis jak zloty trzyma sie przez 2 dni na 4,40 to juz mamy radosne strzyzenie uszami.
Koniec roku jak zawsze uspienie, tony walut przywiezione przez emigrantow, tak wiec i
akcje NBP,ROSTOWSKIEGO odpowiednio zgrane w czasie.
Co przyniosly, chyba tylko to ze zloty przestal sie oslabiac na 2 tygodnie, ale przeciez o to chodzilo, cel zostal osiagniety.
Trend przeciez jest oczywisty(2011-czy euro przebije psychologiczna granice 4 pln za euro :::))))).
Po blisko 4 latach kryzysu media w koncu laskawie przyznaly, ze to dopiero polowa i nie wiadomo ile ta polowa potrwa.
W przyszlym roku czeka nas EURO po 4,7 i nie jest to zadna psychologiczna granica.W mijajacym roku EURO zdrozalo sobie latwo o 50gr, to jaki problem, przeciez wystarczy mu teraz tylko 20gr.