Dan Kenobi
/ 83.5.225.* / 2009-10-07 23:36
W ramach walki o utrzymanie wsparć (rosnąca linia trendu i średnie 50-ciosesyjne) przygotowali jak zwykle niespodziankę w postaci zaniżonych prognoz, żeby je potem przekroczyć i zrobić kolejne zamieszanie na chwilę.
Zysk parę centów zamiast podobnej straty jest tu w ogóle bez znaczenia, poza może psychologicznym, co propagandziści w mediach, nie mający nic lepszego do wykorzystania, będą rozdmuchiwać, żeby odwrócić uwagę od naprawdę istotnych rzeczy jak duży spadek przychodów (-34% r.r), co jest obecnie najważniejszym parametrem ocenianym przez rynek, a nie jakieś tam symboliczne zyski, bo zwolnili 13.500 osób i ograniczyli znacznie przerób. Załamanie w sprzedaży samochodów i koniec stymulacji w sektorze nieruchomości to są czynniki, które znacznie ograniczą popyt na surowce. Druga ważna wiadomość, to kolejny duży spadek kredytu konsumenckiego, większy od oczekiwań (12 mld $ wobec 10 mld $), ale mi tak dług nadal jest za wysoki i to dopiero początek jego zmniejszenia do koniecznych rozmiarów, adekwatnych do sytuacji konsumentów i perspektyw gospodarki, która przez wiele lat będzie co najwyżej dryfrowała z minimalnym wzrostem. Zresztą wynika on w części z odpisów na straty w bankach, a w części z wycofania linii kredytowych...Drugą sprawą jest kolejny wzrost zapasów paliw, większy od prognoz jeśli chodzi o benzynę i destylaty. Inną ważną wiadomością jest dzisiejszy mocny spadek całego sektora firm budowlanych, co wiąże się z wygasaniem rabatów podatkowych dla kupujących domy po raz pierwszy. No i wyraźny wzrost cen obligacji i nowy rekord ceny złota, co potwierdza, że gotówka odpływa z rynku akcji na dłużej. Każde dane czy wyniki będą teraz wykorzystywane do skracania pozycji, na zasadzie "sell the news", bo od dawna są już zdyskontowane w cenach.