Bernard
/ 83.30.103.* / 2006-10-16 18:35
Obliczanie średniej płacy i podejmowanie na tej podstawie wielu istotnych decyzji takich jak Np o podwyżce wynagrodzeń w sferze budżetowej i o wysokości obowiązkowych kwotowych sztywnych składek minimalnych na ZUS i zdrowotnych jest wielkim oszustwem, bo o wzroście poziomu życia obywateli podatników nie decyduje wzrost uposażeń urzędników, którzy żyją z tych podatków oraz 2% najlepiej zarabiających polaków lub cudzoziemców zatrudnionych w zarządach spółek giełdowych. Przecież dokonana w jednym roku podwyżka wynagrodzeń w budżetówce powoduje, że wzrasta płaca przeciętna a więc znów jest powód do kolejnej podwyżki wynagrodzeń w budżetówce i apanaży posłów i senatorów oraz całej elity zarobkowej w ministerstwach i agencjach rządowych. Abyśmy poznali jak naprawdę zmienia się poziom życia polaków, GUS powinien podawać nie średnie, ale mediany wynagrodzeń, czyli wynagrodzenie, poniżej którego kształtują się zarobki połowy zatrudnionych Polaków, bo podwyżka przeciętnej następuje również wtedy, gdy na 1000 pracowników zarabiających 899,10 zł brutto przypada jeden prezes banku zarabiający 200 000zł/ m-c, któremu dano podwyżkę o 100 000zł i zarabia teraz 300 000zł to już średnia płaca tych 1001 osób wzrasta z 1098zł do 11197 zł, podczas gdy mediana takich zarobków jest nie do obliczenia, bo 1000 osób zarabia poniżej przeciętnej a tylko 1 powyżej. Do kitu, więc z takimi danymi na podstawie, których dziesiątki tysięcy osób zarabiając mniej niż w ubiegłym roku musi płacić więcej do kasy państwa, które trwoni te pieniądze na rozrost biurokracji w postaci niepotrzebnych wicepremierów i ministrów od robienia koalicji i zrywania koalicji oraz paktów stabilizacji brania kasy podatnika oraz wiceministrów, oraz członków rad nadzorczych, którzy na oczy nie widzieli wcześniej tego, czym teraz niby zarządzają w ramach podziału łupów po wygranych wyborach.