W marcu tego roku Szeremietiew zarzucił Komorowskiemu, że zlecił on wtedy WSI jego inwigilację. Komorowski replikował, że to normalna rzecz, iż kontrwywiad osłania wielkie, wielomiliardowe przetargi, poddając szczególnej kontroli ludzi, którzy je organizują.
Szeremietiew został uniewinniony z prawie wszystkich postawionych mu zarzutów, oprócz spraw przetargu na centralę telefoniczną dla MON oraz zakupu samochodów osobowych (te dwa zarzuty się przedawniły). W 2009 r. sąd skazał go na karę grzywny za bezprawne dopuszczenie Farmusa do tajemnic państwowych, a konkretnie - o to, że Farmus zapoznał się w kancelarii tajnej MON z 4 pismami z MSZ i WSI, opatrzonymi klauzulą niejawności.
Do ostatniej chwili ważyła się sprawa przesłuchania Bronisława Komorowskiego przed sądem. Prowadzący proces sędzia Piotr Ermich kilka miesięcy temu wystąpił do Kancelarii Prezydenta z pismem, w którym zwracał się o wskazanie możliwości i terminu przesłuchania głowy państwa w tej sprawie.
Niedawno do sądu nadeszła odpowiedź, podpisana przez sekretarza stanu w Kancelarii Prezydenta Krzysztofa Łaszkiewicza. Napisał on, że przesłuchanie prezydenta nie będzie możliwe wobec tego, że jest on najwyższym reprezentantem władzy wykonawczej mającym nadzór zwierzchni nad państwem i wobec zasady trójpodziału władzy.