każdy doradca finansowy dostaje prowizję od podpisanej umowy
i choć nie wiem skąd mają swoje informacje koledzy poniżej że na dzień dobry 5%
mam programy gdzie jest 0% sa gdzie taka prowizja jest ale cos za coś za prowizję dostaje się coś czego nie ma np w omawianym nbanku wszysto zależy od celu czasu i sposobu inwestowania
doradca który robi różnicę dla klienta z 10k a klienta z 100k jest dla mnie marnym doradcą nastawionym na jednorazowy zysk i z brakiem szacunku dla klienta
osobiście traktuję i tak jest u mnie w firmie wszystkich równo co nie zmienia faktu że dla klientów z większą kasą są większe możliwości
zgadzam się że są różni lepsi i gorsi doradcy finansowi ale jak pochodzisz popytasz to znajdziesz na pewno osobę która się na tym zna i pomoże ci odpowiednio wybrać jak i gdzie zainwestować
i na koniec nie zawsze sugeruj się opłatami czasami warto zapłacić za coś co przyniesie ci konkretne korzyści i spokój

Doradca musi zarobić. Jeśli inwestujesz min. 100 000, on się zadowoli częścią opłat za zarządzanie, którą jako klient np. funduszu inwestycyjnego ZAWSZE płaci (jest to wliczone w cenę jednostki). Przy takich kwotach warto znaleźć dobrego doradcę i nic Cię to nie kosztuje.

Jeśli natomiast inwestujesz kwoty rzędu 10 000, to powiedzmy sobie szczerze, nie są to gigantyczne pieniądze. Jeśli doradcy miałoby się to opłacać, zaoferuje głównie produkty, na których odpowiednio zarobi. Tak działa np. większość polis na życie z ubezpieczeniowymi funduszami kapitałowymi. W tych polisach Twoje składki z pierwszych 2 lat idą tylko na prowizje dla agenta i firmy.

Jeśli szukasz zatem doradcy, rozglądaj się za takimi pośrednikami (banki to też pośrednicy), którzy specjalizują się w inwestowaniu. Wymieniona przez Ciebie firma w 95% zajmuje się kredytami, więc nie oczekuj od jej doradców wysokiej wiedzy o inwestowaniu, są expertami od kredytów.

Odwiedź kilka biur i wybierz najlepszą, Twoim zdaniem, ofertę