Paulina247
/ 83.31.172.* / 2015-04-01 00:47
Wam to ciągle źle. Nie jestem nastolatką dziecko urodziłam w latach 80-tych . Bodajże 3 m-ce macierzyńskiego i koniec dobroci.
wychowawczy nie płatny, mieszkanie pokoik 2x4 z teściami, później problem z przedszkolem dla dziecka. Brak mieszkania, samochodu, wczasów. Wracałam z pracy i co drugi dzień leciałam po południu sortować ciuchy do pobliskiej hurtowni. Matka nic mi nie dała bo wychowała sama 5 dzieci. Ojciec nie płacił alimentów - nie było funduszu alimentacyjnego , OPS, WCPR i innych pomocowych instytucji. Skończyłam najpierw szkołę policealną , studia, pare certyfikatów. Zasuwał mąż , zasuwałam ja. Dziś mam pracę, dom , 2 średniej klasy samochody i starcza od pierwszego do pierwszego . A jak byłam po operacji i prosiłam bezrobotna sąsiadkę czy umyje mi okna zapłacę jej bo sama nie dam rady to stwierdziła , że ja też boli kręgosłup. A teraz plujcie na mnie nie rusza mnie.