ździcho
/ 77.255.34.* / 2010-08-19 23:27
Natomiast majac w
perspektywie jazde w zolwim tempie przez 300 km nie dziwota ze jak sie da to
jedziemy szybciej aby cos nadrobic.
A przy okazji błysnąć publicznie osiągami swojej maszyny (no bo to blamaż, jak ktoś ma, powiedzmy, lamborgini diablo, a inni patrzą jak jedzie 50km/h), a szczególnie wyprzedzając atrakcyjnego współużytkownika płci przeciwnej (bądź tej samej jak ktoś nowoczesny i wyzwolony). Jak się tego NIE MA w perspektywie, to owszem jest wytłumaczenie. Ale jak się to MA w perspektywie, tak jak piszesz, to można wziąć na to poprawkę i inaczej rozplanować dzień. No chyba, że tę perspektywę traktujesz jako PRETEKST by przydusić z powodów wyżej wymienionych. Wiem co piszę, bo mieszkam w małym miasteczku z wąską drogą główną, na której jest ograniczenie do 30 km/h a w nocy tiry dują tędy ok 120 km/h i to konwojami jeden po drugim. Noc jest fajna bo w razie czego można zbiec z miejsca wypadku jak się kogoś zabije, świadkowe śpią. W dzień zaś piratują super bryki osobowe. Jak na razie giną tylko zwierzaki, ale ten pierwszy raz kiedyś będzie. Mam nadzieję, że tłumaczę tego komuś, kto kieruje się mottem:"Ograniczenia są głupie, bo JA lubię zasuwać"