Otwórz umysł odrzuć proporcje.

granica jest zdrowy rozsadek - porownaj ile traci fiskus z nieopodatkowanej dzialalnosci prawnika, lekarza a ile z sezonowej pracy grzybiarzy czy babci klozetowej a nastepnie punknij sie w glowe ciezkim mlotkiem

Problem jest.
Nie chodzi o kasy bo one nic nie zmieniają ale o kontrole właśnie.
Przeraża mnie kontynuacja myślenia stadnego u żłobu w skarbowce. Znowu zamiast kontrolować faktycznych przestępców robi się koszta i zbędne zamieszanie dla mas.
Ja na przykład jestem lekarzem i nie prowadzę usług tylko pracuje w POZ i wystawiam miesięcznie JEDNĄ fakturę. Do tego czasem konsultacje i szkolenia ale zawsze dla firm i na faktury od nich. Nie robię usług typu "wizyta domowa" itp.
W efekcie mam zapłacić za kasę bo w skarbówce nie chce się komuś sprawdzić kto ma obroty a kto nie? To niby za co ja im płacę w podatkach?
Nawet bez zmiany przepisów może taki sprytny inaczej siedzieć na poczekalni u kogo chce i liczyć co chce tylko wtedy musiałby pracować osobiście! A nawet mysleć przy tym!
O wiele prościej jest wprowadzić fikcyjne reformy dla mas i ci którzy oszukiwali na podatkach będą oszukiwać dalej a ja będę płacił za zbędną kasę czyli za nic.

a dlaczego nie? zalegalizowac ten POWSZECHNY proceder. masz jakies kontrargumenty czy tylko ten mlotek? ;)

my Polacy mamy sklonnosci do popadania w skrajnosci :) proponuje wiecej luzu i patrzec w srodek a nie na skrajnie lewo albo skrajnie prawo - wtedy rozwiazania sa najgorsze. a co do meritum - patrz Holandia - tam radza sobie calkiem dobrze a i dochody z tego nie male - "chcacemu nie dzieje sie krzywda"