Wszystkie te wyliczanki trzeba pomnożyć razy 10 co najmniej. Jak się słucha tych indolentów pisowskich, tych niby ekonomistów po kursach wieczorowych, to płakać sie chce z ich głupoty, takie banialuki plotą, A to ich zaklinanie rzeczywistości to już zahacza o obłęd. I byłoby śmiesznie, gdyby nie to, że te swoje pobożne życzenia wprowadzają w czyn, nie bacząc na konsekwencje dla ludzi. Im się wydaje, że producenci, banki, elektrownie i inni, to same harytatywne instytucje i że jak im sie śrubę dokręci, to z radością będą dokładały pełnymi garściami do wszystkiego. Ale cóż, 500+ trzeba dać, bo inaczej patologiczny elektorat łby im poukręca. A jak nie ma z czego brać, to trzeba podatki podnosić, zdusić przemysł, handel, wyrwać podatnikom pracującym ostatnią nadwyzkę i oszczędności. A tak miało być pięknie .