Powiem Ci tak, piszesz dużo prawdy, ale niestety to łatwo powiedzieć. Ja jestem obecnie na 4 roku, studiuję bankowość na publicznej uczelni. Raczej obawiam się o swoją przyszłość, a przecież:
1) zupełnie nie mogłem przewidzieć dzisiejszej sytuacji cztery lata temu
2) kończąc liceum moja wiedza na temat kierunków studiów i tego czym by się tak naprawdę chciał zająć była nadal znikoma. Właściwie każdy musiałby mieć przydzielonego osobistego psychologa, który przeanalizuje jego umiejętności, by pomóc mu wybrać. I nawet rodzice się tu na wiele nie zdadzą.
No i pozostaje kwestia analizy rynku pracy, analizy w przód o kilka lat, analiza obecnej struktury studentów pod względem kierunków, czy rynek da radę ich wchłonąć. I uwierz, że to nie dało by 100% pewności co do znalezienia pracy, a kredyt na 100% będzie trzeba spłacić;/ A jest naprawdę masa zdolnych ludzi, których rodziców nie stać na opłacenie studiów, czy wsparcie, czy potem pomoc w spłacie.
Płatne studia są w krajach, gdzie zarobki za byle pracę pozwolą na opłacenie studiów, mieszkania, wyżywienia i pozwolą jeszcze coś odłożyć, a nam do tego daleko;/
I sama idea płatnych studiów jest w porządku i jak najbardziej sprawiedliwa, ale jeszcze nie czas na nią, bo w prawdzie miałoby to swoje pozytywne strony, ale łączny efekt byłby negatywny. Tak przynajmniej mi się wydaje.