Gallanonimus
/ 83.145.180.* / 2013-03-02 12:49
KRYZYS SWIATOWY
Wielu analitykow zgadza sie dzisiaj, ze swiatowa ekonomia nie wchodzi juz w recesje, ale w gleboki kryzys, kiedy produkcja spada i ceny takze spadaja. I sa zgodni ze kryzys ten potrwa kilka lat zanim wskazniki zaczna sie podnosic.
Paul Krugman, laureat Nagrody Nobla w ekonomii za rok 2008, powiedzial tydzien temu:
"To wyglada niezwykle podobnie do poczatkow Wielkiego Kryzysu z lat 20. Ostatnie wskazniki ekonomiczne sa przerazajace, nie tylko w odniesieniu do USA, ale takze calej swiatowej gospodarki. Produkcja wszedzie spada, banki nie udzielaja kredytow, konsumenci nie kupuja."
Nie jest to jednak zmierzch kapitalizmu, ale mamy kryzys systemu, a nie kryzys w systemie jak kryzys Wschodniej Azji, i jest to pierwszy kryzys sytemu od lat '30.
Kluczowe cechy tego kryzysu to po pierwsze - jego ogolnoswiatowy zasieg, nie ma zadnych szybko rozwijajacych sie regionow ktore mogly by przejac role motoru napedowego swiatowej gospodarki, po drugie - wszelkie instrumenty regulacyjne zawiodly, pozostawiajac rzady panstw niezdolne do wyprowadzeniu swoich panstw z kryzysu.
Rzad USA, na przyklad zastosowal wszystkie konwencjonalne i niekonwencjonalne sposoby by rozwiazac kryzys, lacznie z doktryna "szoku i strachu" Colina Powella, a mimo to problemy amerykanskiej gospodarki staly sie tylko jeszcze wieksze.
Swiatowa gospodarka na przelomie marca-maja 2009 prawdopodobnie osiagnie kolejny punkt krytyczny, podobny to tego z wrzesnia 2008, kiedy upadl bank Lehman Bros. Zlozy sie na to rosnaca swiadomosc faktu ze miliony ludzi zarowno w bogatych, jak i biednych krajach doswiadczaja szybkiego spadku poziomu zycia; ze sytuacja staje sie coraz gorsza, a nie lepsza, ze kryzys wymknal sie spod kontroli wladz i instytucji krajowych i miedzynarodowych.
Rzady panstw musza uzyc tych pozostalych do marca-maja 2009 kilku miesiecy na przygotowanie sie do poradzenia sobie z gwaltownym wzrostem bezrobocia, upadkiem kapitalowych funduszy emerytalnych, i gwaltownymi protestami i gniewem ich wlasnych obywateli. Watpie , aby swiatowa, w tym islandzka gospodarka powrocila na droge wzrostu przed koncem 2010.
Z drugiej strony, dobra strona kryzysu jest ze zdyskredytowal on, lub nawet obalil ideologie neoliberalnego wolnego rynku, dominujaca w mysli ekonomicznej ostatnich 30 lat, w Islandii i gdziekolwiek indziej. Rzady panstw musza interweniowac w gospodarce zdecydowanie bardziej niz w przeszlosci z powodu spektakularnego upadku rynku, ktorego wyrazem jest obecny kryzys.
Kolejna dobra informacja jest to, ze jak swiatowa gospodarka podniesie sie okolo 2015 roku, to mozna spodziewac sie okresu 20-30 lat stabilnego wzrostu, w ktorym liczyl sie bedzie kapital produkcyjny bardziej od kapitalu finansowego. Kapital prdukcyjny bedzie duzo wiekszym oparciem dla stworzenia warunkow do podnoszenia stopy zyciowej i inwestycji infrastrukturalnych niz kapital finansowy w ciagu ostatnich 30 lat. Problemem na dzisiaj jest jednak jak przejsc przez najblizsze lata kryzysu, wahan i stagnacji zanim dojdziemy do czasow nowego dobrobytu.
TERAZ O ISLANDII
1. CZY KRYZYS W ISLANDII BYL NIEUNIKNIONY, NAWET BEZ WPLYWU KRYZYSU SWIATOWEGO ?
-odpowiedz brzmi - TAK
Nie ma watpliwosci ze kryzys, ktory zaczal sie rozkrecac w USA i UK i opanowywac swiat w lecie 2008, pogorszyl sytuacje w Islandii.
Ale Islandczycy nie moga uwazac ze kryzys w Islandii to tylko pech, lub tez ze sa niewinnymi ofiarami kryzysu swiatowego. Islandia doswiadczylaby duzego kryzysu, nawet gdyby kryzys swiatowy nie nastapil.
Z dwoch powodów:
Po pierwsze,
pomysl stworzenia z Islandii miedzynarodowego centrum bankowego byl szalony od samego poczatku.
Kiedy Islandczycy cieszyli sie ze ich malutki kraj ma 3 banki wsrod swiatowych 300 najwiekszych bankow, zignorowali oni niebezpieczenstwo posiadania tak wielkich bankow dzialajacych w oparciu o tak mala gospodarke z wlasna mala waluta i z nieograniczonymi wplywami i wyplywami kapitalu. Banki byly za duze by islandzki bank centralny stanowil dla nich "kedytodawce ostatniej szansy". Banki te nie powinny rozrosnac sie do tych rozmiarow, pozostajac jednoczesnie wciaz zarejestrowane w Islandii. Dla porownania Kraje baltyckie takze sa w duzym stopniu zadluzone, ale nie sa tak bardzo dotkniete kryzysem, gdyz nie probowaly zrobic z siebie miedzynarodowych centrow finasowych, a wiekszosc bankow tam dzialajacych jest wlasnoscia zagraniczna, tym samym posiadajac zagranicznych "kredytodawcow ostatniej szansy".
Po drugie,
powodem dla ktorego islandzka gospodarka doswiadczylaby duzego kryzysu, nawet bez udzialu kryzysu swiatowego byl fakt ze gospodarka okazala sie byc zbudowana na falszywych zalozeniach.
Rzad ustalil wysokie stopy procentowe i pozwolil na nieograniczone przeplywy kapitalu. Wysokie stopy rocentowe przyciagaly zgraniczny kapital, glownie lokowany w instrumentach finansowych. Duzy naplyw kapitalu powodowal umacnianie sie islandzkiej korony. Przewartosciowana korona sp