Bernard+
/ 83.4.103.* / 2011-02-18 20:22
Problem niedostosowania kierunków kształcenia do potrzeb gospodarki występuje również w innych krajach np. w Niemczech. Byłem na spotkaniu kilka lat temu Ministra finansów RFN Hansa Eichla z przedsiębiorcami z Izby Gospodarczej, na którym powiedział, że w RFN zmiany kierunków kształcenia blokują profesorowie, którzy aby zachować swoje katedry prowadzą nabór studentów na kierunki i specjalności, z których się habilitowali i przez kilka lat „naprodukowali doktorantów” a nie podejmują wysiłku dostosowania oferty do potrzeb rynku pracy, bo sami musieliby wpierw uaktualnić swoje kwalifikacje. W Polsce spotkałem się również na pewnej konferencji naukowej z panią profesor w specjalności technologia uzdatniania wody, która prosiła dyrektora wodociągów czy jej doktorantka mogłaby napisać pracę doktorską o systemie uzdatniania wody w jednym z zakładów od lat uzdatniających wodę wg sprawdzonej i wszystkim znanej technologii??
Zapytałem, co nowego ma przynieść taka praca doktorska czy będzie np. podstawą do unowocześnienia procesu technologicznego czy będzie można w jej wyniku obniżyć koszty uzdatniania wody? Dowiedziałem się, że nie. Pani kandydatka na doktora tylko szczegółowo opisze technologię, stosowane urządzenia i zestawi wyniki z ostatnich 3 lat w tabelach. Na informację dyrektora przedsiębiorstwa, że to już istnieje i wg takiego opisu wykonanego przez projektantów ten zakład pracuje kilkanaście lat, więc pisanie drugi raz tego samego to nie jest chyba temat na naukową rozprawę doktorską, bo technicy, którzy obsługują urządzenia i inżynierowie nadzorujący proces dziś już od lat wiedzą to samo, o czym napisze pani magister kandydatka na „doktora”, Pani profesor wyraziła dziwienie takim stawianiem sprawy, bo przecież przedsiębiorstwo nic to nie będzie kosztować a trzeba współpracować z uczelniami kształcącymi kadrę dla branży wodociągowej. Nabrałem, więc podejrzenia, że taka praca doktorska to ma być tylko papier dla nadania tytułu. Wykształcono w minionych latach, gdy kierunek stał się modny tyle, osób szczególnie kobiet, z tytułami mgr technolog uzdatniania wody i oczyszczania ścieków, że gdyby wszystkie Panie mające takie dyplomy przyjąć do istniejących przedsiębiorstw wodociągowych to można by, przy co 10 tym hydrancie postawić absolwentki wydziału ochrony środowiska w specjalności technologia wody i ścieków do ich pilnowania przed złodziejami złomu, bo innych prac w wodociągach dla nich nie ma wobec spadającego na szczęście marnotrawstwa wody, co wymusiły zmiany rynkowe.
Natomiast nadal brakuje automatyków, którzy zmodernizowaliby i zautomatyzowali procesy uzdatniania i przesyłu wody oraz oczyszczania ścieków.