4vvd
/ 95.40.173.* / 2015-03-21 12:19
*****************************
W kilku z pięćdziesięciu paru kas oszczędnościowo kredytowych działali przestępcy. Doprowadzili do tego, że ludzie którzy mieli tam lokaty stracili pieniądze. I Bankowy Fundusz Gwarancyjny – musiał wypłacić im 3 mld.
Śledztwo w sprawie wyłudzania kredytów przez zorganizowaną grupę przestępczą w SKOK Wołomin i działania tym samym na szkodę firmy trwało od czerwca 2013 r., podjęte wskutek zawiadomienia o podejrzeniu popełnienia przestępstwa złożonego przez samą Komisję Nadzoru Finansowego. Komisja Nadzoru Finansowego przynajmniej od czerwca 2013 r. miała zatem świadomość istnienia realnego zagrożenia bezpieczeństwa powierzonych SKOK Wołomin depozytów.
Komisja Nadzoru Finansowego podjęła decyzję o ustanowieniu w SKOK Wołomin zarządcy komisarycznego dopiero 5 listopada 2014 r., a zatem niemal półtora roku po złożeniu przez nią samą zawiadomienia do prokuratury.
Niedopełnienie uprawnień, którego dopuścili się członkowie Komisji Nadzoru Finansowego, doprowadziło zatem zarówno do wielomilionowych strat po stronie finansów publicznych, jak po stronie podmiotów indywidualnych.
A w tej sprawie widać, że państwo polskie działa tylko teoretycznie jak to powiedział kiedyś minister Sienkiewicz. Nie działa prokuratura, sądy, policja CBA i ludzie są bezkarnie okradani. A KNF działa z dużym opóźnieniem i później usiłuje wskazywać winnego gdzie indziej.
Dopóki SKOki były samorządne i miały wewnętrzny system kontroli nie było żadnych upadłości i żadnych wyprowadzić.
To się zaczęło kiedy łapę na skokach położyła Platforma i KNF.
Do czasu wejścia w życie ustawy o SKOK, kasa radziła sobie z takimi przypadkami. Rozbroiła m.in aferę PZ SKOK, nie dopuszczając by ktokolwiek stracił pieniądze.
Nie istnieje coś takiego jak afera SKOków. Jest afera KNF. Jest afera SKOKu Wołomin.
SKOK Wołomin był zarządzany przez ludzi z WSI. Ważnymi postaciami w tej sprawie są Bronisław Komorowski, Piotr P., oficer WSI, szef Fundacji Pro Civili i SKOK Wołomin, Tomasz Lis były podwładny Komorowskiego w latach 90., a potem dyplomata. Te postaci są istotne dla opisu działalności Pro Cvili a potem również SKOKu Wołomin. To właśnie tam doprowadzono do strat rzędu setek milionów złotych.
Celem Fundacji Pro Civili było wyłudzanie pieniędzy, zaś grupą dowodzili ludzie WSI. Piotr P. działał jako pracownik WAT, więc wiele działalności Pro Civili było ukierunkowanych na wyłudzenia z WATu pieniędzy, np. na programy komputerowe. Łącznie wyłudzono 400 mln złotych, które trafiły na Cypr. Sąd zajął się tym w 2004 roku.