Proletariusz od ojca rydzyka. Już niedługo bedziesz za.... ł do Korei Płn aby zaprowadzić tam demokrację. Tylko Johny wyda rozkaz i polecisz tak jak leciałeś do Kossowa, na Grenadę, do Iraku i Afganistanu. Polecisz wszędzie tam gdzie Johny ma interes do załatwienia. W końcu trzeba spłacać długi zaciągnięte u CIA na obalenie PRLu czy utworzenie tzw "niezależnych" mediów. A gdzie Johny ma interes do załatwienia ? Wszędzie tam gdzie mogą być zagrożene interesy Wielkiego Demokratycznego Narodu. A zagrożenia bywają różne. Kiedyś w w jakimś kraiku w Ameryce Środkowej chcieli znacjonalizować plantację bananów należącą do rodziny obywatela Wielkiego Narodu. Ten człowiek nazywał się Allan Dulles i był szefen CIA. Więc co zrobiono - obalono niepokorny rząd i było po reformach rolnych. Albo w Chile - chcieli znacjonalizować kopalnie i huty miedzi. Więc odpowiedzialny człowiek niejaki Nixon wydał zgodę i obalono wichrzycieli. A to , że wymordowano przy okazji 30 tys Chilijczyków - to się nie liczy. Nawet Św. Jurek nie idący na kompromisy obrońca życia poczętego tego nie chciał zauważyć i poleciał do londynu aby swoim świętym głosem bronić mordercę przed wydaniem go hiszpańskiemu sędziemu. Więc proletariusz - idź po błogosławieństwo do Ojczulka Dyrektora, zakładaj kamasze i szykuj się. Masz wiele możliwości (wszystkie buntujące się kraje Ameryki Środkowej, Iran, Korea Płn. Do Chin napewno nie. Tam Johny nie wyda tobie rozkazu bo to teraz wielcy przyjaciele i partnerzy w biznesie. Z Japońcami też nie będziesz musiał walczyć. Ani z Ruskimi. Bo wbrew pozorom Tow. Putin to wielki przyjaciel Narodu Amerykańskiego i sojusznik we wspólnych interesach.

Kaczor balował z Gosiem do póżna i zlekcewazył Arabów. Wydaje mi się ze to oni odwołali tą wizytę. Poza tym do Kuwejtu nie koniecznie trzeba lecieć na Irakiem są inne drogi ale Tu154 bez tankowania nie da rady. Ale obciach!