niewierzący ateusz
/ 194.213.1.* / 2009-11-25 09:53
wygląda na to że przy okazji walki z hazardem rząd chce nam zafundowac cenzurę
"PRZECIWKO CENZUROWANIU INTERNETU
Projekt Ministerstwa Finansów stanowi niesłychany
zamach na wolności obywatelskie, porównywalny z
rozwiązaniami stosowanymi w państwach znanymi z
cenzurowania Internetu, takimi jak Chiny czy Iran.
Ministerstwo Finansów przygotowało projekt ustawy o
zmianie ustawy o grach hazardowych oraz niektórych
innych ustaw, przewidujący m. in. cenzurowanie sieci
Internet poprzez stworzenie Rejestru Stron i Usług
Niedozwolonych.
Wg projektu, strony internetowe lub usługi uznane
przez “podmioty uprawnione” (policję, ABW,
CBA, Żandarmerię Wojskową, Straż Graniczną,
kontrwywiad wojskowy, wywiad skarbowy, Służbę Celną
– zgodnie z art. 179 Prawa telekomunikacyjnego)
za zawierające:
– treści propagujące faszystowski lub inny
totalitarny ustrój państwa;
– treści pornograficzne z udziałem małoletniego,
treści pornograficzne związane z prezentowaniem
przemocy lub posługiwaniem się zwierzęciem, treści
pornograficzne zawierające wytworzony lub przetworzony
wizerunek małoletniego uczestniczącego w czynności
seksualnej;
– treści, których prezentowanie umożliwia
podstępne wprowadzenie w błąd, w celu osiągnięcia
korzyści majątkowych, poprzez wyłudzenie informacji
mogących służyć do dokonania operacji finansowych bez
zgody dysponenta środków finansowych;
– treści stanowiące niedozwoloną reklamę lub
promocję albo informowanie o sponsorowaniu w
rozumieniu ustawy z dnia o grach hazardowych lub
umożliwiające urządzanie gier hazardowych bez
udzielonego zezwolenia lub uczestniczenie w tych
grach;
mają być na ich żądanie wpisywane do Rejestru, co
oznacza niezwłoczny obowiązek blokowania dostępu do
nich przez przedsiębiorców telekomunikacyjnych.
Proponowana procedura nie wymaga orzeczenia sądu ani
nawet postanowienia prokuratury do tego, by strona lub
usługa mogła być wpisana do Rejestru. Oznacza to, że
możliwe jest zablokowanie dostępu do stron lub usług,
które w rzeczywistości nie zawierają wymienionych
wyżej treści, a jedynie zostaną arbitralnie uznane za
takie przez funkcjonariuszy policji lub służb
specjalnych.
Proponowana procedura oznacza również, że będzie mógł
zostać zablokowany dostęp do treści, których czytanie
lub oglądanie w Polsce jest legalne (propagujących
“faszystowski lub inny totalitarny ustrój
państwa”) i to nawet w przypadku, jeśli treści
te będą umieszczone na serwerze w kraju, w którym
legalne jest rozpowszechnianie takich treści. Inaczej
mówiąc, będzie mógł zostać zablokowany przepływ
informacji, który nie wiąże się z popełnieniem żadnego
przestępstwa ani ze strony nadawcy, ani ze strony
odbiorcy tej informacji.
Proponowana procedura nie przewiduje możliwości
odwołania się do sądu internautom, którym zostanie
zablokowany dostęp do stron i usług umieszczonych w
Rejestrze, przedsiębiorcom telekomunikacyjnym
zmuszonym do blokowania takich stron i usług, jak
również – w praktyce – większości autorów
stron internetowych wpisanych do Rejestru.
Uprawnieni do procedury odwoławczej mają być jedynie
ci z tych ostatnich, którzy przedstawią dokument
potwierdzający tytuł prawny do strony (w praktyce
większość autorów np. blogów korzystających z usług
darmowych platform blogerskich takiego dokumentu nie
posiada i nie ma możliwości posiadać) – przy
czym wniosek o wykreślenie strony lub usługi z
Rejestru rozpatrywać ma ten sam organ, na którego
żądanie wpisu dokonano. Dopiero od decyzji o odmowie
wykreślenia jest możliwa skarga do sądu
administracyjnego.
Proponowana procedura oznacza wreszcie, że stosowana
będzie cenzura prewencyjna. Zablokowanie dostępu do
konkretnej strony lub usługi internetowej nie jest
bowiem równoznaczne z zablokowaniem dostępu jedynie do
określonych treści (spełniających zdaniem
funkcjonariuszy kryteria wymienione w projekcie
ustawy), ale również do wszelkich nowych treści, które
mogą się potem pojawić na tej stronie lub w ramach tej
usługi. Dostęp do nich będzie możliwy dopiero po
złożeniu wniosku o wykreślenie z Rejestru i pozytywnym
rozpatrzeniu go przez organ rozpatrujący wniosek.
Spełnia to encyklopedyczną definicję cenzury
prewencyjnej (kontrola podejmowana jeszcze przed
publikacją) i odpowiada sytuacji, w której po wydaniu
zakazu rozpowszechniania w Polsce np. zagranicznego
tytułu prasowego, z uwagi na niedozwolone treści w
którymś z jego wydań, jego wydawca wnosi o cofnięcie
zakazu w celu możliwości rozpowszechniania w naszym
kraju kolejnych wydań tego tytułu.
Podsumowując, projekt narusza art. 14, art. 54 ust. 1
i 2, art. 45 ust. 1 i art. 77 ust. 2 Konstytucji
Rzeczypospolitej Polskiej i stanowi niesłychany zamach
na wolności obywatelskie, porównywalny z rozwiązaniami
stosowanymi w państwach znanymi z cenzurowania
Internetu, takimi jak Chin”