issael
/ 109.243.131.* / 2010-05-26 14:19
ABGORD chcący/niechcący przyznał rację panu Dzik.
Ekologia to dla wielu ludzi ("działaczy") dobry temat i dobre pole do zrobienia kariery politycznej albo finansowej.
Polska jest tu dobrym przykładem dzieki tzw "elastyczności" polskich cwaniaków.
Dlatego to niektóre organizacje czy stwoazyszenia "ekologiczne" (słusznie nazwane pirackimi) zapominaja o swoich ideach kiedy tylko dostaną okup, a inne "organizacje ekologiczne" znowu trafnie nazywane terrorystycznymi, z pobudek "ideowych" blokują wszystko co jest mozliwe do zablokowania nawet jezeli koloduje to ze zdrowym rozsadkiem. Dlatego ekolodzy "terroryści" sa uparci jak przywódcy wiekszości partii. Zresztą "ekologia" w ich wydaniu to odmiana działalnosci partyjnej.
Podobno sa to ludzie wykształceni? Mozliwe, nie wiem tylko czy mądrzy?
Bowiem jedyną skuteczną metodą, wprowadzenia , takiego zatrzymania spraw (czyli sprowadzenia wszystkiego do "skansenu ekologicznego") jest powstrzymanie rozwoju czywilizacji, badż tez eliminacja nadmiernej populacji dominującego gatunku, czyli człowieka.
Inaczej sie nie da, w bliższej czy dalszej perspektywie.
I to co dzis ekolody powstrzymali, kosztem miejscowego rozwoju, w przyszłości wróci falą potwornego zniszczenia , tegoz dzisiaj chronionego srodowiska.
Jezeli ekolodzy nie maja na tyle wyobraźni aby to zobaczyc , to znaczy ze ich "ekologia" jest bardzo płytka, a ich "interes ekologiczny" jest doraźny i zabarwiony prywatą.
Przykłady podane przez pana Dzik i panią/pana ABGORD obrazuja taki właśnie stan spraw.
Na dodatek "ekolodzy" nie przyjmują do wiadomości , że natura (swiat) jest w ciągłej zmianie. Załóżmy że w jakiejśc odległej przeszłości planety istnieli by współczesni "ekolodzy" i mieli moc sprawcza wprowadzania w zycie swoich idei. Czy ewolucja miała by wtedy jakiekolwiek sznase? Wszak to co jest obecnie , jest wynikiem zmian/ przekształcen które sie juz odbyły i które sie ciagle odbywają.
Moim zdaniem w ochronie natury , a blizej w ochronie naturalnego środowiska człowieka nie chodzi o zatrzymanie czasu i przeniesienie obecnego stanu natury do jakiegos skansenu.
Człowek wraz ze swoją cywilizacją jest czescią tej natury tego srodowiska.
Jezeli człowiek zniszczy swoje naturalne środowisko , zniszczy sam siebie. Majac tą swiadomośc, powinno sie podejmowac działania ochronne, poczawszy od naoczywistszego, czyli od dbałości o swoje najbliższe otoczenie ( choćby o niezasmiecanie, niezatrówanie, nieniszczenie, niełamanie gałęzi), po bardziej złożone.
Ochrona polegajaca na blokowaniu, rozwoju, predzej czy potem poniesie fiasko, nie dośc ze większośc ludzi nastawi negatywnie do idei ochrony, to w przyszłości ułatwi, gospodarcza penetracje wczesniej "chronionych" terenów.
Wprawdzie sa to problemy przyszłościowe bardziej i siegajace poza kadencje pojedyńczego zycia przedstawiciela gatunku homo sapiens, ale własnie dlatego, w interesie samych ekologów jest odcięcie się od "ekologów". Ci ostatni tak naprawde sa bowiem największym niebezpieczeństwm dla natury.