Forum Polityka, aktualnościGospodarka

Dzik: Jak podrabiany zegarek niszczy biznesy i narody

Dzik: Jak podrabiany zegarek niszczy biznesy i narody

Wyświetlaj:
reptron / 85.65.10.* / 2009-09-13 23:37
Napewno biznesy... I ludzi moze tez. Sczegulnie po straceniu $900.

www.replica-watch-scams.com ujawnia rosyjskie mafie okradajace konsumentow na miliony rocznie.
ŁowcaGwiazD / 89.77.74.* / 2009-03-12 21:15
to zależy czy go sprzedajesz czy kupujesz. :-)
Romano Italiano / 193.120.116.* / 2009-01-28 22:14
Ja przestalem uzywac pirackich programow z obawy przed wirusami i teraz jak czegos potrzebuje to znajduje program open source lub darmowy. To niewiarygodne, jak dobre, wygodne i sprawdzone programy mozna dostac za darmo - czesto przewyzszaja one czolowe komercyjne rozwiazania. Polecam.
chłop jag / 84.234.10.* / 2009-01-28 18:33
Producenci luksusowych zegarków dobrze wiedzą na ilu mogą liczyć odbiorców. Chodzi o to, że podróby odzierają bogatego snoba z możliwości bezgranicznego szpanowania. Ponadto idąc tropem podróbek, złotnicy musieli by mieć pretensje, że ktoś nosi biżurerię z tombaku albo szkiełka udające z pewnej odległości diamenty. Paranoja!!!
kwl / 82.210.151.* / 2009-01-28 16:42
Ochrona własności intelektualnej to jeden z obszarów, w których silna grupa interesów stara się walczyć z prawami ekonomii przy pomocy opłacanych przez podatników służb. Gdyby bowiem chronione dobra były rzeczywiście tak różne jakościowo od podróbek to pragnący ich klienci nie mieliby trudności z wybraniem właśnie ich. Niestety, jakość jest podobna (lub wręcz taka sama), a duża część korzyści z posiadania ich to korzyści wizerunkowe, które daje w jakiejś mierze również podróbka. Można oczywiście dyskusję sprowadzać do moralności, ale wtedy pojawia się pytanie, czy złodziejem jest nabywca podróbki lub kopii, czy też sprzedawca żądający wysokiej ceny za powielany w milionach egzemplarzy produkt, którego koszty wytworzenia zostały już dawno z nawiązką pokryte?
wielkomilud / 2009-01-28 15:19
Wydaje mi się, że piractwo programów to zupełnie inna kategoria problemu niż kupno podróbek. Podróbka produkowana jest przez kogo innego niż oryginalny producent, i jest nabywana za pieniądze, natomiast piraci oprogramowania korzystają z produktu oryginalnego, za który nie zapłacili, choć powinni. Podróbką w tym momencie można nazwać oprogramowanie darmowe oferujące taką samą funkcjonalność jak płatne. I nikt nie mówi, że musi ono być gorszej jakości, tak samo zresztą jak podróbka. Za piractwo należy karać pirata, natomiast za wytwarzanie podróbek ich producenta, a nie nabywcę, który może nie zdawać sobie sprawy, że towar nie jest oryginalny. Aresztowanie osoby posiadającej podrobioną torebkę to moim zdaniem wielka pomyłka.
axxel / 83.143.213.* / 2009-01-28 21:37
karkołomna wielkomilud teze, że programy darmowe to podróbka, niestety nie jest to podróbka, gdyby tak patrzec to wiekszośc sprzętu AGD to podróbki, pralki działaja podobnie, telewizory, lodówki, itp różnia sie jedynie wyglądem i pewnyma funkcjonalnoscia, który produkt jest więc podróbką.
pozatym czesciej niz zadziej jest relacja odwrotna, najczęsciej programiści amatorzy, lub inni niezalezni, zaskakują jakimis pomysłami, i wypuszczaja programy na licencji powszechnej, dostepnej,
biorac pomysły z tych to programów, monopolisci czesto wypuszczaja swoje produkcje , czesto baardzo rozbudowanie, oraz obwarowane zabezpieczeniami patentowymi, tylko pytanie kto kogo podrabia?
wolne oprogramowanie nie może byc klasyfikowane jako podróbka, zreszta zdaza się że jest o wiele lepsze od tak zwanego "firmowego"
ale zgadzam sie ze istnieją podróbki, ale polegaja one nie na funkcjonalnosci czy działaniu ale na tym ze podszywaja się pod jakąs markę, upodobniajac sie do niej,
ZQW / 83.9.166.* / 2009-01-28 13:29
Jak naprawdę to nikomu nie zależy na zwalczaniu podróbek.
Gdyby firmy informatyczne nie chciały by skopiowane programy były używane to są tanie i skuteczne metody by to osiągnąć .
Mam specjalistyczne programy , które bez specjalnych kluczy
( softdog na USB ) nie będą chodzić i nie ma nawet możliwości
otrzymać wersję demo czy triala.
Co do podrabianych torebek to powstaje pytanie , czy toprebka zakupiona legalnie z fakturą czy paragonem w jednym z krajów UE ( np. Grecja ) nie może być wwożona pod karą więzienia do Francji ? A skąd niby kupujący ma wiedzieć czy to podróbka czy nie ? Kupuje w legalnym sklepie i płaci legalnie zarobionymi pieniędzmi.
Jak francuski markowy producent uważa że jest okradany to niech pozywa rząd grecki za bezczynność a nie skupia się na Bogu ducha winnych maluczkich.
MN4 / 80.51.231.* / 2009-01-28 07:36
1. Podróbki towarów snobistyczno-próżniaczych to jedno a ochrona wartości intelektualnej to drugie.
2. Jeżeli snob chce płacić za markę próżniaczą razy 10, to niech płaci, ale niech potem nie płacze, że podróbki sa tańsze.
3. Wartość intelektualna jest NIEMOŻLIWA do ochrony zaś. Boć jak?. Nawet nie wiemy kto jest jest właścicielem wartości intelektualnej. Firma? Osoba? A może kilka firm? Kilka osób? Kto pomysł ukradł, a kto opracował równoczesnie?
zegarkomaniak / 194.106.193.* / 2009-01-28 18:02
"Fake watches are for fake people" - tak dokładnie brzmi tytuł materiału przygotowanego przez Szwajcarów.
Autor tekstu zupełnie myli przesłanie materiału - nie ma możliwości prawnego wyeliminowania podróbek, jeśli są chętni do ich używania.
Dlatego takie hasło.
Takim chętnym jak widzać jest autor - podróbka dziennikarza.
Gdyby ten dziennikarski popis (artykuł p. Bartłomieja Dzika) był cokolwiek wart, to można byłoby go powielać podpisując własnym nazwiskiem. Wtegy autor myślałby o możliwościach obrony. Jednak, jako, że tekst takim nie jest więc nikt tego nie zrobi.
Jest możliwe, że pisząc w przyszłości dobre teksty, nosząc oryginalny zegarek i oryginalne okulary nawet autor tego tekstu będzie czuł się komfortowo.
Tego życzę.
Real Rolex / 94.75.121.* / 2010-02-01 02:37
Popieram zegaromaniaka w 100% Widac autor artykułu cierpi na kompleks kolegi z oryginalnym Rolexem lub inny podobny. W istocie w swiecie podrobek nie chodzi o to ile traca producenci bo tu zgodze sie 99 osob na 100 majacych podrobke nie stac na oryginal, ale chodzi o wlasnosc intelektualna producenta skoro ktos cos wynalazl, dopracowal, opatentowal to nie widze powodu dlaczego nie mial by walczyc z podrobka swojego produktu. Co do samego autora tekstu widac nie widzi on subtelnej roznicy rowniez w budowie przytoczonych w artrykule zegarkow... mysle ze drobny research udowodnil by Panu Dzikowi ze podrabiaony chinski Franck Muller jest jednak zupelnie inny niz oryginalny Master of Complication Mullera majacy mechanizm o takiej komplikacji ze umysl Pana Dzika tego nie jest widac w stanie pojac. Pozdrawiam wszystkich ekonomistow pokroju Pana Dzika i mam nadzieje ze nie dotra nigdy do eksponowanych stanowisk. Fake watches are for fake people.

Najnowsze wpisy