smacktheface
/ 77.253.83.* / 2009-09-03 20:35
Stalin słusznie uważał sanacyjną Polskę za państwo wrogie Sowietom. Stalin nie stworzył okazji do aneksji Kresów: w czasie, gdy wkroczyli tam Sowieci, Polska już praktycznie nie istniała, a nie istniałaby niezależnie od tego, czy zawarto by pakt Ribbentrop - Mołotow, czy nie (Hitler i tak by zaatakował). Aneksja państw bałtyckich nastąpiła po nagłych i niespodziewanych dla współczesnych, w tym także Stalina, zwycięskich kampaniach Niemiec we Francji i Norwegii. Trwałość "dziwnej wojny" i "pokojowego" nastawienie Niemiec (w które wielu monachijczyków w Anglii i Francji wierzyło także w długi czas po ataku na Polskę) nagle okazała się iluzją. Rozumiem władców ZSRR, zajmujących państewka, które jeśli nie stałyby się teraz rosyjskim, to za chwilę niemieckim dominium (rządy tych państw, szczególnie Litwy, parły ku Niemcom). Natomiast bandytyzmu wobec ludności cywilnej i wysiedleń oczywiście nie tłumaczy nic, notabene wysiedlano zarówno elementy reakcjonistyczne, jak i lokalnych, nierosyjskich działaczy komunistycznych, wszystkich po równo, w ramach polityki mieszania narodowości w ZSRR. Twoje gdybanie, co by było, gdyby przedwojenna Polska związała się antyniemieckim sojuszem z Rosją, jest tylko gdybaniem, pewne jest natomiast, że w takim razie Hitler miałby wielki problem z atakiem na Wschodzie - choć uważam, że i tak by zaatakował, pomimo ryzyka konfliktu z ZSRR. Pamiętaj, że Armia Czerwona wkroczyła do Polski w 1944 roku i nie zostaliśmy republiką "cccp", choć stalinizm był oczywiście pośrednią formą okupacji. Inwektywy typu leniwiec i ignorant zachowaj, ateuszu, dla siebie.