Forum Polityka, aktualnościKraj

Dziś poznamy zapisy czarnych skrzynek TU-154

Dziś poznamy zapisy czarnych skrzynek TU-154

Money.pl / 2010-06-01 13:09
Wyświetlaj:
know who your mates are!!! / 82.47.204.* / 2010-06-01 19:21
Co to za fajans ten stenogram!!! Wychodzi na to, ze polacy nie mieli dostepu do nagran. Tyle "niezrozumialych" to jakis zart i jeszcze prężenie ruskich , ze nie chca ujawniac niczego a te lapsy niby się stawiają i ujawniają. Smiech na sali, kolejni raz wydymani. Nie dosc, ze afera za afera to Palikot na swoim blogu " na klopoty platforma" ,co za qrwa cynizm. Zal mi mojej ojczyzny i ogromny smutek mnie ogarnia ja widze ten twór. Winny jest głownie kościół, który ogłupiał nas od zawsze i zabierał nam godność i logike z umysłow. Pozdrawiam całą paletę.
niko2 / 79.185.196.* / 2010-06-01 19:07
A MOŻE CI LUDZIE CHCĄ MIEĆ ŚWIĘTY SPOKÓJ I DALE ŻYĆ.
pchelek / 2010-06-01 19:03 / Tysiącznik na forum
wyladować. I wylądowali.
tak to było / 83.31.125.* / 2010-06-01 19:22
10:40:50,5 - Drugi pilot wydaje komendę "odchodzimy". Dla nie zorientowanych - oznacza to rezygnacje z manewru lądowania i poderwanie maszyny w górę. Dlaczego więc Tu-154 dalej spada?
pchelek / 2010-06-01 19:41 / Tysiącznik na forum
zaden samolot natychmiast sie nie podnosi
po prostu lądowali za wszelką cene - ze strachu, z rozkazu
tak to było / 83.31.125.* / 2010-06-01 19:47
Przy lądowaniu samolot opada z prędkością ok. 3 m/s , tutka opadała z prędkością 10 m/s, dlaczego tutka opadała zbyt ostro?
tak to było / 80.82.155.* / 2010-06-01 20:02
Chcieli jak najszybciej znaleźć się na ziemi a okazało się, że ziemia znalazła się na nich.
tak to było ? / 83.31.125.* / 2010-06-01 19:23
Dlaczego po komendzie "odchodzimy" samolot dalej spadał? Może jednym z czynników było uszkodzenie samolotu, które spowodowało zbyt ostre opadanie samolotu i brak możliwości podniesienia maszyny?
aleksu / 2010-06-01 19:57 / Bywalec forum
tak samolot był celowo uszkodzony a piloci nic nie wiedzieli, nie nagrał się żaden dialog że coś nie działa, tropicielu spisków zmień psychiatrę bo dotychczasowy nie radzi sobie z tobą.
em96 / 151.81.128.* / 2010-06-01 20:44
Oczywiście mieli dla Ciebie, na bieżąco komentować sytuacje...

Spróbuj postawić się w sytuacji kiedy włączasz procedurę wznoszenia, czyli silniki na pełną moc a samolot nie reaguje, opada i pozostało Ci kilka sekund...
Oszołomowaty / 89.229.95.* / 2010-06-01 19:46
A może te ostre opadanie było przyczyna awari? Niemożliwe, prawda ? Bo nie pasuje do wersji z naciskami. Samolot tak szybko opadał bo tak prezydent naciskał , prawda? Można do GW wysłać - tam "eksperci " uzasadnią i będzie argument dla jasnogrodu.
tru / 213.218.140.* / 2010-06-01 18:56
Festiwal kłamstw, czyli czy polscy piloci chcieli się zabić?

Rosja przekazała Polsce w poniedziałek jedynie stenogramy zapisów czarnych skrzynek prezydenckiego tupolewa, ale zabroniła ujawnić ich treści. Polscy prokuratorzy wojskowi chcieli przeprowadzić własną ekspertyzę fonoskopijną z rozmów w kabinie pilotów. Teraz mogą o tym zapomnieć. Skoro Putin nie chce oddać nam czarnych skrzynek, jakikolwiek raport komisji Anodiny nie będzie miał żadnej wartości. Polska nie powinna go przyjąć
Festiwal kłamstw smoleńskich w wykonaniu rosyjskiej komisji, przy wsparciu Edmunda Klicha – polskiego przedstawiciela w rosyjskiej komisji – trwa. Klich ujawnia kolejne „rewelacje” z zapisu czarnych skrzynek. Z ostatniej wynika, że mjr Arkadiusz Protasiuk był samobójcą. Klich bezpodstawnie obciążył pilotów winą za spowodowania katastrofy, nie mając żadnych potwierdzających to dokumentów ani raportu rosyjskiej komisji, z którego by to wynikało.

Kulminacyjny punkt kłamstwa będzie miał miejsce prawdopodobnie przed wyborami prezydenckimi. Będzie z niego wynikało – jak można się spodziewać – że do popełnienia samobójstwa zmusił pilotów prezydent Kaczyński lub jego żona, Maria.

Leszek Misiak, Grzegorz Wierzchołowski
PRZECIWNIK TEGO CAŁEGO BAŁAGANU W PANSTWIE / 79.187.58.* / 2010-06-01 20:49
PODPISUJE SIE POD WASZYMI SŁOWAMI,GDYZ JESTEM ROWNIEZ O TYM PRZEKONANY!
tak to było / 80.82.155.* / 2010-06-01 18:54
Tak to było.
tak to było / 83.31.125.* / 2010-06-01 19:21
10:40:50,5 - Drugi pilot wydaje komendę "odchodzimy". Dla nie zorientowanych - oznacza to rezygnacje z manewru lądowania i poderwanie maszyny w górę. Dlaczego więc Tu-154 dalej spada?
tratatataa / 195.117.22.* / 2010-06-01 21:33
To właśnie próbują ukryć Tusk i Putin słowami: "nie zrozumiałe" od których roi się w stenogramie.
Belwaw / 217.153.189.* / 2010-06-01 18:38
Jasno widać że to Prezydent Lech Kaczyński był tym, który spowodował stres załogi. Już raz zmusił do lądowania kapitana, tym razem też tak było tylko z mizernym skutkiem. Za wszelką cenę chciał wylądować i tak było.
jt / 78.8.230.* / 2010-06-01 21:00

Już raz zmusił do
lądowania kapitana,

Bzdura,nie przeinaczaj faktów.W Gruzji ,L.Kaczyński nie zmuszał nikogo do lądowania,nakazał tylko lot do określonego miejsca,a to całkiem inna sprawa.Więc nie pisz bzdur,nie siej peopropagandy,rodem z TVN lub GW.
mmmmmmmmmmm / 195.74.79.* / 2010-06-01 20:40
jesli już gdybać (nie mając pewności) to lepiej zastosować matematykę (prawdopodobieństwo); Prezydent latał co najmniej 100 razy. Raz kazał lądować, 99 razy nie kazał. Z tego wcale nie wynika JASNO ze zmusil. Raczej odwrotnie.
tak to było / 83.31.125.* / 2010-06-01 18:43
110-25-05 Pilot Jaka 44
No, nam się udało w ostatniej chwili wylądować. No, natomiast powiem szczerze, że możecie
spróbować, jak najbardziej. Dwa APM-y są, bramkę zrobili, tak że możecie spróbować,...
tak to było / 83.31.125.* / 2010-06-01 18:44
"to na razie heja."

Powiedział zestresowany II pilot
torressss / 213.77.81.* / 2010-06-01 18:13
CZARNYCH SKRZYNEK TO CHYBA NIE PRZESTĘPSTWO W ŻADNYM PRAWIE. ZRESZTĄ TO NORMALNE ŻE CZASEM SIE PRAWO OBCHODZI W TAKICH SYTUACJACH(JEŚLI TAKOWE JEST). NIE BARDZO WIEM PO CO RUSKIM CZARNE SKRZYNKI. JA BYM ODDAŁ WSZYSTKO POLAKOM I MIAŁ PROBLEM Z GŁOWY. TAK NA LOGIKĘ BO INNEJ NIE WIDZĘ. TROCHĘ TO WYGLĄDA TAK JAK SPRAWA TEGO TU154 Z RPA. TAKIE AFERY WYCHODZĄ PO LATACH CZY CHCIAŁ CZY NIE, KTOŚ COŚ POWIE, KTOŚ PUŚCI PARĘ. wiec nie tragizujmy tyle wiemy ze nic nie wiemy
optymista1 / 83.238.13.* / 2010-06-01 18:04
Dlaczego więc uderzyli w bagan a nie w pas ,wwychodzi na yo ze swiadomie byli wprowadzeniw błąd,gdzie sa słowa z wiezy ??,dlaczego tak duze nie czytelnych słów -to poprostu kpina ,ten zapis utwierdza tylko ze piloci byli przęswiatczenia ze sa prawidłowo naprowadzeni na pas a prawda była inna.
kwant2000 / 2010-06-02 03:47 / Pan Forumowicz (ponad 500 wypowiedzi)
Przytocze fragment wywiadu z dowódcą Jaka – por. Wosztylem, który ładował w Smoleńsku godzinę przed katastrofą Tupolewa
Chciałbym zwrócić na dwie rzeczy: pogarszające się z minuty na minutę warunki atmosferyczne oraz ten fragment wywiadu: „Pilot mówi też, że nie było żadnego problemu z oświetleniem na lotnisku. - Na wysokości 120-130 metrów, zobaczyliśmy światła APM-ów (to są takie potężne reflektory rozstawione przy samym lotnisku, przy progu drogi startowej). Tak, że wiedzieliśmy konkretnie, gdzie jest pas startowy.....Krótko po katastrofie prezydenckiego samolotu ekipa tvn sfilmowała owe reflektory. Brakowało w nich lamp!!!!!!
tak to wygląda / 83.31.125.* / 2010-06-01 18:13
Wychodzi na to,że zostali oszukani co do wysokości i kierunku
tak to wygląda / 83.31.125.* / 2010-06-01 18:31
Pilot Jaka 44: Możecie spróbować jak najbardziej

Dowódca do kontrolera ruchu:Dziękuję, no jeśli można, to spróbujemy podejścia, ale jeśli nie będzie pogody, to odejdziemy na drugi krąg

10-25-04 Drugi pilot do pilota Jaka 44
A wyście wylądowali już ?

110-25-05 Pilot Jaka 44
No, nam się udało w ostatniej chwili wylądować. No, natomiast powiem szczerze, że możecie spróbować, jak najbardziej. Dwa APM-y są, bramkę zrobili, tak że możecie spróbować,...

'...ale … Jeżeli wam się nie uda za drugim razem, to proponuję wam lecieć na przykład do Moskwy, albo gdzieś.

KONTROLER z lotniska.
1-0-1, po próbnym podejściu wystarczy wam paliwa na zapasowe ?

Kontroler z lotniska:
Po próbnym podejściu wystarczy wam paliwa na zapasowe ?

10-25-18 Dowódca:
Wystarczy

10-25-19 Kontroler lotniska:
Zrozumiałem

10-25-20 Dowódca:
Proszę o pozwolenie na dalsze zniżanie.

10-25-24 Drugi pilot do pilota Jaka 044
Dobra, przekażę to Arkowi, to na razie heja.

10-25-32 Kontroler lotu:
1-0-1, z kursem 40 stopni, zniżanie 1500

10-25-29 Pilot Jaka 44
No heja.

10-25-37 Dowódca
Mały gaz."
kwant2000 / 2010-06-02 03:57 / Pan Forumowicz (ponad 500 wypowiedzi)
110-25-05 Pilot Jaka 44
No, nam się udało w ostatniej chwili wylądować. No, natomiast powiem szczerze, że
możecie spróbować, jak najbardziej. Dwa APM-y są, bramkę zrobili, tak że możecie
spróbować,...

A to fragment wywiadu z dowódca Jaka - por. Wosztylem.
"Na wysokości 120-130 metrów, zobaczyliśmy światła APM-ów (to są takie potężne reflektory rozstawione przy samym lotnisku, przy progu drogi startowej). Tak, że wiedzieliśmy konkretnie, gdzie jest pas startowy"

.....Krótko po katastrofie prezydenckiego samolotu ekipa tvn sfilmowała owe reflektory. Brakowało w nich lamp!!!
MARIUSZ.... / 178.182.153.* / 2010-06-01 17:55
ALE PRZECIEZ KAZDY NORMALNY CZŁOWIEK WIDZI CO SIE DZIEJE.TYLKO CZEGO TE GŁĄBY OD NAS SIE BOJĄ I POPIERAJA ROSJE????JAKA TO ONA NIE JEST WSPANIAŁA???JESZCZE LA....CHE POWINNI OBCIĄGNĄĆ PUTINOWI I RESZCIE C...WELOM..
tru / 213.218.140.* / 2010-06-01 17:53
Festiwal kłamstw, czyli czy polscy piloci chcieli się zabić?

Samobójcy?
Ze zdawkowych wypowiedzi Edmunda Klicha wynika, że Arkadiusz Protasiuk sprowadził samolot poniżej wysokości decyzyjnej (dla lotniska Smoleńsk-Siewiernyj jest to 70 m), mimo że na 80 m drugi pilot miał powiedzieć „odchodzimy”, dając sygnał do przerwania zniżania maszyny. Według wersji Klicha – znacznie mniej prawdopodobnej niż większość tzw. teorii spiskowych w sprawie katastrofy – załoga świadomie kontynuowała obniżanie wysokości do 20 m, chociaż nie widziała płyty lotniska, a samolot znajdował się ponad kilometr od pasa startowego, w dodatku odchylony o ponad 40 m od jego osi.
– Pamiętajmy, że według Rosjan działanie żadnego z urządzeń pokładowych nie było zakłócone, więc pilot doskonale powinien wiedzieć, jakie jest ukształtowanie lotniska i okolicy. Miał przecież przed sobą trójwymiarową komputerową mapę terenu z systemu TAWS. Poza tym mjr Protasiuk znał dobrze to lotnisko – mówi „GP” Marek Strassenburg Kleciak, pracujący w Niemczech polski specjalista ds. systemów trójwymiarowej nawigacji.
O tym, że załoga wiedziała, iż znajduje się w takiej odległości od docelowego punktu lądowania, powiedział w radiowej Trójce sam Edmund Klich. Co istotne – polski akredytowany przy MAK stwierdził również, że mniej więcej na wysokości 20 m „zadzwonił” marker radiolatarni, który piloci powinni usłyszeć, znajdując się przynajmniej na poziomie 60 m. – W NATO, odczytując wskazania wysokościomierza, podaje się wartości w stopach. Podejrzewam, że przytaczana przed Edmunda Klicha liczba 20 nie odnosi się do wysokości w metrach, lecz oznacza 200 stóp (czytamy w dziesiątkach stóp), czyli 60 m. Właśnie tak wysoko powinien być samolot, przelatując nad latarnią NDB. To potwierdzałoby moją hipotezę, że działanie urządzeń pokładowych opierało się na zakłóconym sygnale satelitarnym, a piloci myśleli, że są znacznie wyżej. Zwłaszcza że załoga prawie do samego końca korzystała z autopilota, którego powinna deaktywować (wyłączyć), podchodząc do lądowania – wyjaśnia Strassenburg Kleciak. I dodaje: – Jeśli z zapisów rozmów faktycznie jednak wynika, że piloci świadomie zeszli na wysokość 20 m, a nie stóp (liczonych w dziesiątkach), i zrobili to w dodatku na autopilocie, który powinien zostać wyłączony na wysokości decyzyjnej 70 m, to albo celowo doprowadzili do własnej śmierci, albo zapisy rejestratorów lotu zostały sfałszowane. Innej możliwości po prostu nie ma.

Leszek Misiak, Grzegorz Wierzchołowski
anty_ / 84.10.95.* / 2010-06-01 17:56
głąbie, pilocie nie mieli mapy 3d, system TWAS nie ma w bazie tego lotniska i robil jedynie za prosty wysokosciomierz. Reszte robili na "czuja".
em96 / 151.81.128.* / 2010-06-01 21:15
...i dlatego na autopilocie lądowali..., do 20 m..., przy tym autopilot ich sprowadzał z 3-krotnie większą szybkością opadania od normalnej... - głąbie...
sdfgt534789 / 195.116.98.* / 2010-06-01 17:28
Piloci chcieli za wszelką cene wylądować wiedząc jak wazne osoby są na pokładzie i że uroczystości mogą być opóźnione w razie lądowania na lotnisku zapasowym.Oto cała tajemnica
...
www.tnij.org/sklepnokaut2010
anty_ / 84.10.95.* / 2010-06-01 17:32
nie prawda. piloci podjeli decyzje o podniesieniu maszyny na wysokosci decyzji.

Wyglada jednak na to, ze maszyna zawiodla i stracili kontrole - zaczeli zwiekszac predkosc (3x, 4x wieksza niz mozliwa przy ladowaniu) w kierunku ziemii, by sie ostatecznie rozbic....
arch / 2010-06-01 17:48 / Tysiącznik na forum
Wysokość decyzyjna, na której piloci powinni przerwać podejście, to 70 metrów. Następuje odliczanie: "100 metrów", "90". Gdy pada "80", drugi pilot mówi: "Odchodzimy", po czym... samolot dalej się zniża (na autopilocie, na którym - przypomnijmy - samolot miał odejść), a załoga ani słowem nie komentuje tego niezrozumiałego zachowania.
Szybkość obniżania się Tu-154 jest na tym etapie ogromna: ok. 14 metrów na sekundę.
Gdy samolot jest na wysokości 20 metrów, kontroler z wieży krzyczy: "Odejście na drugi krąg", w tym momencie maszyna zahacza o drzewa, a piloci (drugi pilot? nawigator?) krzyczą "K...!!".
masz rację / 83.31.125.* / 2010-06-01 17:46
Dokładnie, piloci podjęli decyzję o przerwaniu lądowania, mieli odchodzić na autopilocie, a z nieznanych przyczyn samolot kierowany przez autopilota opadał dalej , kiedy się zorientowali byli za nisko/
anty_ / 84.10.95.* / 2010-06-01 17:48
wyglada na to, ze lecac z coraz wieksza predkoscia w dol liczyli na cud. w ciszy. na koniec krzyk i koniec... zapisu czarnej skrzynki ;(
Gall# / 213.158.197.* / 2010-06-01 17:27
Jaka jest reakca Kremla na upuplicznienie stemogramów? - czy już grzmią z oburzena, że strona polska pogwałciła uzgodnienia na ten temat?

Żądamy PILEGO i bezwarunkowego zwrotu Polsce oryginalnych rejestratorów – własności RP
arch / 2010-06-01 17:36 / Tysiącznik na forum
Nie , bo maja orginalne nagrania , a orginały obowiazuje ochrona praw autorskich .

Zakaz nieprzekazania orginałów wynika chyba z praw autorskich Rosji do autorskiej wersji nagrań w
czarnych skrzynkach.
LLLA / 83.8.167.* / 2010-06-01 17:27
To wszystko przez tych Rusków!! W nocy przed katastrofą celowo posadzili tam wyższe drzewa!
czychu / 83.31.246.* / 2010-06-01 17:25
intymne treści? Gdzie one są?
tru / 213.218.140.* / 2010-06-01 17:16
Festiwal kłamstw, czyli czy polscy piloci chcieli się zabić?

Jak przerobić skrzynki
Niedługo od katastrofy w Smoleńsku miną dwa miesiące. Od 10 kwietnia podstawowe czarne skrzynki polskiego Tu-154 nieprzerwanie znajdują się w rękach Rosjan. Polskim władzom i prokuraturze wystarczyć mają kopie ich zapisów, choć dziwnym trafem Moskwa uznała, że do rzetelnej analizy niezbędny jej będzie oryginał tzw. trzeciej czarnej skrzynki, która – według naszych informacji – jest własnością polskiego kontrwywiadu. Polacy – jak można było się spodziewać – bez żadnych warunków przekazali trzeci rejestrator Rosjanom, choć – gdyby posłużyć się logiką podwładnych Władimira Putina – równoprawnym dowodem mogła być kopia zapisów urządzenia.
Dlaczego Rosjanie zapowiedzieli już, że nie oddadzą nam oryginałów rejestratorów lotu, choć są one własnością polskiego rządu? Do czego była im potrzebna trzecia czarna skrzynka?
Rejestratory lotu zawierają wszystkie najważniejsze parametry i wskaźniki urządzeń pokładowych, a także nagrania rozmów w kabinie pilotów. Tylko dzięki dokładnej analizie zawartości tych urządzeń można by potwierdzić lub wykluczyć bardzo prawdopodobną hipotezę o meaconingu (celowym zakłóceniu systemu nawigacyjnego maszyny) czy awarii samolotu.
„Czarne skrzynki to tylko lepiej lub gorzej zabezpieczone nośniki i usunięcie śladów meaconingu, zwłaszcza dla służb znających od podszewki budowę Tu-154 i jego przyrządów, nie jest trudnym zadaniem. Wystarczy, żeby ingerującym w zawartość rejestratorów nikt przez kilka godzin, a tym bardziej przez kilka tygodni nie przeszkadzał” – pisali tydzień temu w „Gazecie Polskiej” wspomniany już Marek Strassenburg Kleciak oraz Hans Dodel, niemiecki ekspert od systemów nawigacji i wojny elektronicznej.
Sfałszowanie czarnych skrzynek nie sprawiłoby Rosjanom żadnego problemu. Przypomnijmy, że w 1988 r. na francuskim lotnisku w Habsheim rozbił się podczas pokazowego lotu Airbus A-320 (zginęły trzy osoby) – wprowadzony właśnie do komercyjnego użytku samolot pasażerski, mający zawojować globalny rynek. Pilot, któremu udało się przeżyć, twierdził, że katastrofę spowodowały usterki maszyny, m.in. błędne wskazania wysokościomierza (załoga myślała, że jest znacznie wyżej) i awaria sterów. Z czarnych skrzynek wynikało jednak, iż odpowiedzialność za rozbicie się airbusa ponosi załoga, która leciała zbyt nisko i za późno zwiększyła ciąg silników. Taki też był wydźwięk oficjalnego raportu rządowego, którego twórcy za wszelką cenę chcieli zapobiec załamaniu się produkcji i sprzedaży samolotów airbusa (przypomnijmy, że to państwowy koncern). Warto dodać, że według francuskiego prawa obowiązek zabezpieczenia rejestratorów spoczywał bowiem na policji, tymczasem przejęła ona skrzynki od urzędników lotnictwa cywilnego… 10 dni po katastrofie.
Dopiero po niezależnym zbadaniu nośników (oryginałów, a nie kopii!) – dokonanym pod naciskiem tamtejszych zwolenników „teorii spiskowych” – okazało się, że rejestratory feralnego airbusa zostały naruszone (lub wręcz podmienione): brakowało kilka sekund zapisu, a część parametrów (m.in. dane lotu i – uwaga – rozmowy załogi w kokpicie) nie była zsynchronizowana. Czy dlatego premier Putin tak konsekwentnie odmawia wydania nam czarnych skrzynek z prezydenckiego samolotu?

Leszek Misiak, Grzegorz Wierzchołowski

Najnowsze wpisy